Radio Katowice
Radio Katowice / Wiadomości regionalne
Proces Katarzyny W. dobiega końca
10.10.2014
14:55:00

fot. Dorota Stabik

Mowy końcowe w procesie apelacyjnym Katarzyny W. wygłaszają dzisiaj obrońca kobiety i prokurator. Katarzyna W. przez sąd pierwszej instancji została skazana na 25 lat więzienia za zamordowanie półrocznej córki.

Apelację złożyła zarówno obrona jak i prokurator. Obrońca kobiety, mecenas Arkadiusz Ludwiczek chce uniewinnienia swojej klientki. Uważa, że dziecko zginęło w wyniku tzw. laryngospazmu czyli odruchowego skurczu krtani, który miał wywołać upadek na podłogę. Prokuratura domaga się skazania Katarzyny W. na dożywotnie więzienie.

W trakcie procesu apelacyjnego sąd poszerzył skład biegłych medyków, którzy wydawali opinię dotyczącą przyczyn zgonu. Powołano biegłych z neonatologii oraz laryngologii, którzy mieli szerzej zaopiniować możliwość wystąpienia laryngospazmu u dziecka. Biegli utrzymali wcześniejszą opinię, z której wynikało, że dziecko zostało uduszone. Odrzucili oni jednoznacznie możliwość śmierci spowodowanej przez upadek na podłogę i wystąpienie ewentualnego skurczu krtani. Jak podkreślili obrażenia w obrębie krtani małej Magdy musiały powstać w wyniku ucisku. Podkreślili oni także, że ucisk ten musiał być długotrwały, by dać taki obraz obrażeń. Gdyby u dziewczynki wystąpił laryngospazm i bezdech afektywny inny byłby obraz histopatologiczny płuc, zaznaczyli. Biegli podkreślili także także, ze oba te zjawiska są krótkotrwałe i nie prowadzą do śmierci, nawet gdyby wystąpiły jednocześnie.

Przed rozpoczęciem mów końcowych w sprawie Katarzyny W. sąd odczytał opinię z zakładu karnego dotyczącego oskarżonej. Wynikało z niej, że Katarzyna W. stosuje sie do zasad panujących w więzieniu, ale też potrafi doskonale egzekwować swoje prawa. Nie zawsze jest chętna do rozmowy z wychowawcą i jest mało podatna na cele wychowawcze. Jest skupiona na sobie, uważa się za niewinną a winą obarcza inne osoby. W więzieniu potrafi sobie podporządkować inne osoby. Była także ukarana za aroganckie zachowanie i zakrywanie monitoringu w celi a także niewypełnienie poleceń przełożonego.

Jako pierwszy mowę końcową w sprawie Katarzyny W., oskarżonej o zamordwanie córki, rozpoczął jej obrońca mecenas Arkadiusz Ludwiczek. Podkreślił on, że w jego ocenie sprawa nadal wymaga wyjaśnienia. Opinia biegłych nie pozwala bowiem jednoznacznie i w sposób pewny określić tego jak zgineła mała Magda. Ludwiczek powiedział, że biegli ustalili przyczynę śmierci dziecka, ale nie mechanizm tej śmierci. To jego zdaniem nie pozwala na ustalenie w sposób pewny winy Katarzyny W. i nie dowodzi, że to ona dokonała morderstwa. Laryngospazm, czyli odruchowy skurcz krtani, który zdaniem odbrońcy mógłbyć przyczyną smierci dziecka został zbadany dopiero w procesie apelacyjnym. Ludwiczek zwrócił sie z wnioskiem do sądu o uchylenie wcześniejszego wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia.

— Mnożą się powody, dla których trzeba zbadać te sprawę jeszcze raz — podkreślał w sądzie obrońca Katarzyny W.

Mecenas zaznaczył także, że dziwią go wnioski końcowe biegłych z medycyny, którzy wykluczyli laryngozpazm, czyli odruchowy skurcz krtani jako przyczynę zgonu. Zdaniem Ludwiczka biegli znają to zjawisko jedynie z sal szpitalnych, gdzie łatwo jest zareagować. Chociaż medycy podkreślali, że taki skurcz sam ustępuje i nie może prowadzić do śmierci, to zdaniem Ludwiczka są publikacje, w których wskazuje się, że taka sytuacja może zagrażać życiu. Mecenas podkreślał także, że opis jego klientki dotyczący tego co działo się z małą Magdą zgadza się z opisem laryngospazmu. Ludwiczek uważa, że sprawę śmierci dziecka powinien zbadać zupełnie nowy skład biegłych.

— Teraz biegli weryfikowali swoje własne ustalenia, to tak jakby byli sędziami we wlasnej sprawie — powiedział Ludwiczek.

Zdaniem obrońcy Katarzyny W. sąd pierwzej instancji, który skazał kobiete na 25 lat więzienia, oceniał wszystkie dowody tak, by uzyskać motyw morderstwa. Sąd przyjął, że mamy do czynienia z przestępczym działaniem, a nie naturalną śmiercią.

— Poprzez mechanizm śmierci oceniał dowody — podkreślił mecenas Arkadiusz Ludwiczek.

Zdaniem Ludwiczka mała Magda zginęła w wyniku skurczu krtani wywołanego upadkiem na podłogę. Sama Katarzyna W. miała zaplanować zakopanie swojej córki już po wypadku.

— To nie jest normalna ludzka reakcja, ale nie można z tego wywodzić wcześniejszego planu zabójstwa — powiedział Ludwiczek.

Zdaniem obrońcy Katarzyna W. chciała w ten sposób odłożyć w czasie konieczność poinformowania rodziny o tym co stało się z dzieckiem. W swojej mowie obrończej mecenas powołał się także na cechy osobowościowej jego klientki, która potrafi w stresie realizować plan, który dopiero obmyśla. Mecenas zaznaczył także, że oskarżonej nie można czynić zarzutu przez to, że po śmierci dziecka nie krzyczała i nie wzywała karetki. Ludwiczek odniósł się także do fraz jakie miała wyszukiwać Katarzyna W. w komputerze takich, jak np. "jak zabić bez śladów". W jego ocenie był to zwykły przejaw ciekawości wywołany wcześniej oglądanym filmem, a nie dowód na to, ze jego klientka planowała zabójstwo. Wyszukiwanie dotyczące "dochodzenia po śmierci w wyniku zaczadzenia tlenkiem węgla" miało być natomiast wynikiem obaw Katarzyny W., że do takiego zaczadzenia może dojść w ich mieszkaniu. Dodatkowo zdaniem Ludwiczka dochodzenie nie wykazało, że to jego klientka dokonwała takich wpisów.

— Dowody zebrane w tej sprawie nie budzą jakichkolwiek wątpliwości co do charakteru śmierci dziecka. Nie zostawiają nawet promila wątpliwości. — powiedział prokurator Adam Roch w swojej mowie końcowej dotyczącej sprawy Katarzyny W. — Biegli w procesie apelacyjnym potwierdzili wcześniejszą opinię dotyczącą przyczyn śmierci małej Magdy.

Prokurator podkreślił, że biegli dodatkowo wskazali przyczyny swojego stanowiska. Proces apelacyjny pozwolił na wzmocnienie argumentów biegłych. Prokurator przypominiał, że biegli w obu procesach podkreślali, że najpierw starają się znaleźć chorobowe przyczyny śmierci, a potem dopiero rozważąją inne możliwości. Analizując dany przypadek nie kierują się osobą sprawcy. Jednocześnie prokurator zaznaczył, że zeznania biegłych, to nie jedyny dowód w sprawie. Sąd dokonuje oceny biorąc wszystkie dowody razem.

— Gdyby między nimi była sprzeczność, to można by się zastanawiać, ale te dowody do siebie pasują — zaznaczył Roch.

Ustalenia w sądzie apelacyjnym tylko wzmocniły te wcześniejsze. Każdy dowód w tej sprawie świadczy o winie oskarżonej. Prokurator przypomniał także zapiski z pamiętnika Katarzny W., które odkrywają jej naturę. Zaznaczył, że pisała je na co dzień, na chłodno.

— Oskarżona nie tylko zaplanowała zabójstwo i próbowała robić wszystko, żeby uniknąć konsekwencji, ale także chciała na tym zarobić — powiedział prokurator Adam Roch w mowie końcowej.

Zdaniem prokuratora, świadczyć miało o tym chociażby wyszukiwanie treści związanych z zasiłkiem pogrzebowym, a także robienie kariery w mediach już po postawieniu jej zarzutów, godzenie się na płatne wywiady i fotoreportaże. Prokurator powołał się także na opinię psychologa, mówiącą że Katarzyna W. jest osobą, która wyolbrzymia swoje poczucie wartości, posługuje się kłamstwem i oszustwem, by pokazać, że jest lepsza od innych, próbuje manipulować i kierować innymi, nie ma w niej empatii. Roch pokreślił, że matka w żaden sposób nie zareagowała na śmierć swojego dziecka "nie było płaczu, nie było krzyku, nie było emocji". Jego zdaniem nawet jeśli oskarżona jest osobą ukrywającą swoje emocje, to w takiej sytuacji one musiałyby się pojawić. 

— Jakim trzeba być człowiekiem, żeby popełnic uprzednio zaplanowane morderstwo? — zapytywał prokurator.

Roch podkreślił także, że sposób w jaki zginęła mała Magda był okrutny.

— Czy duszenie przez kilka minut, nieprzytomnego już dziecka, nie jest okrutne? Jakim trzeba być człowiekiem, żeby dusić własne dziecko i czuć jak ono umiera? — mówił prokurator i jak zaznaczył, oskarżona nie liczyła się z konsekwencjami wlasnych działań, była pozbawiona jakichkolwiek emocji — Tuż po zabójstwie kobieta wysłała mężowi SMS z prośbą, by zrobił zakupy i zapewnieniem, że go kocha — przypomniał prokurator.

— Gdybyśmy żyli kilka wieków temu, to za oknami na orzeczenie sądu czekałby stos i ludzie z pochodniami — powiedział prokurator Adam Roch.

Jak zaznaczył prokurator w mowie końcowej, dobrze, że kary śmierci już nie ma, ale morderstwo zawsze pozostanie najcięższą zbrodnią, a zwłaszcza pozostanie nią dzieciobójstwo. Prokurator zaznaczył, że oskarżona jest osobą niebezpieczną i przez odpowiednią karę należy ją od społeczeństwa izolować.

— Pomimo, że do tej pory nie była karana jest zdemoralizowana i to w sposób skrajny — zaznaczył Roch — Nie widziałem u niej nigdy żalu, skruchy, rzeczywistego przemyślenia tego, co się stało i boję się, że to się nigdy nie stanie.

Przypomniał także, że zarówno psycholog, jak i zakład karny, wydali opinię, że kobieta nie jest zdolna do resocjalizacji. Dlatego zdaniem prokuratora właściwą i adekwatną karą dla Katarzyny W. jest kara dożywotniego więzienia.

— Popełniłam w życiu wiele błędów, ale nie popełniłam tego największego – morderstwa — zeznała przed sądem Katarzyna W. oskarzona o zamordowanie swojej córki.

Kobieta w kilkuminutowym przemówieniu podkreśliła, że chciała być dla Magdy dobrą matką, matką, na widok której twarz dziecka się smieje i na widok której dziecko wyciąga ręce. Kobieta zeznała również, że kochała swoje dziecko i niezależnie od wyroku sądu będzie za nim tęskniła. Katarzyna W. powiedziała również, że to media zrobiły z niej czarownicę. Kobieta poparła wniosek swojego obrońcy o uchylenie dotychczasowego wyroku i ponowne rozpatrzenie sprawy z udziałem nowego zespołu biegłych.

Sąd ze wzgledu na zawiłość sprawy odroczył ogłoszenie wyroku o tydzień, na 17 października.

W sądzie pierwszej instancji Katarzyna W. została skazana na 25 lat więzienia za zamordowanie córki. Opinia biegłych, z której wynikało, ze dziecko zostało uduszone była jednym z głównych dowodów pozwalających na skazanie kobiety. W trakcie procesu apelacyjnego poszerzony o laryngologów i neonatologów zespół biegłych podtrzymał wcześniejszą opinię podkreślając, że obrażenia małej Magdy nie mogły powstać w wyniku upadku, a ewentualny wywolany nim skurcz krtani nie mógł doprowadzić so śmierci.

Autor: Dorota Stabik


Zobacz także Podobne artykuły

Autopromocja
Kontakt

Polskie Radio Regionalna Rozgłośnia w Katowicach
Radio Katowice SPÓŁKA AKCYJNA w likwidacji
ul. Ligonia 29, 40-036 Katowice
tel. +48 32 2005 400, fax +48 32 2005 581
e-mail: sekretariat@radio.katowice.pl
NIP 634-00-20-312
konto: ING BSK SA O/Katowice
IBAN: PL 57 1050 1214 1000 0007 0006 0692
Kod BIC (Swift): INGBPLPW
Redaguje zespół: Redakcja Nowych Mediów
tel. +48 32 2005 525, +48 32 2005 487
e-mail: radio@radio.katowice.pl

Copyright © by Polskie Radio Regionalna Rozgłośnia w Katowicach Radio Katowice SA