Przeciwko zamknięciu kopalni Sośnica-Makoszowy i likwidacji miejsc pracy protestowało w Zabrzu kilkuset pracowników i ich rodziny.
Dodatkowo akcję protestacyjną prowadzi ponad 300 osób pod ziemią, które nie wyjechały po skończonej zmianie. Jak podkreślają protestujący, tę kopalnię da się uratować.
Kopalnia Sośnica Makoszowy jest jedną z 4 kopalń należących do Kompanii Węglowej, które mają zostać zamknięte. Kilka lat temu, gdy w Zabrzu zamknięto inne zakłady wydobywcze, bezrobocie wyniosło aż 24 procent. Pomoc w rozwiązaniu sytuacji deklaruje zabrzański samorząd, a w Katowicach trwa spotkanie strony rządowej z samorządowcami i parlamentarzystami. Po południu natomiast przedstawiciele rządu będą rozmawiać ze związkowcami.
Obawy związane z przyszłą sytuacją mają nie tylko pracownicy, ale także władze miast. Gdyby doszło do zapowiadanej likwidacji, najtrudniejsza sytuacja miałaby miejsce w Bytomiu, gdzie kopalnia Bobrek Centrum jest ostatnim dużym zakładem przemysłowym.
Jak podkreśla Damian Bartyla, prezydent Bytomia, jest cień nadziei na częściowe uratowanie tej kopalni.
Jak podkreślają górniczy związkowcy, skutki społeczne zamknięcia kopalni mogą być większe, bowiem 1 miejsce pracy w górnictwie generuje 3-4 miejsca pracy w branżach kooperujących.
dziś w BYtomiu protestowali mieszkańcy, solidaryzując się z górnikami a w poniedziałek w mieście nadzwyczajna sesja radnych.
Autor: Joanna Opas