Są zarzuty za wypadek w parku wodnym Nemo w Dąbrowie Górniczej.
W zeszłym roku 16-letni chłopiec pracując tam trzeci dzień w charakterze asystenta ratownika miał polecenie przetestowania zjeżdżalni. Jak się okazało, wewnątrz była pokrywa zabezpieczająca w którą uderzył twarzą. Chłopiec został ciężko ranny, miał m.in. odcięty nos wraz z policzkiem i wiele innych złamań. Koordynator w dąbrowskim Wodnym Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym usłyszał zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia poprzez niedopełnienie obowiązków BHP. Podobne zarzuty ma usłyszeć także prezes tamtejszego WOPR-u, ale nie stawił się w prokuraturze, powiedział prokurator Arkadiusz Stachura.
Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w Parku Wodnym "Nemo" wykazała nieprawidłowości dotyczące właśnie bezpieczeństwa w miejscu pracy. Zdaniem specjalistów, urządzenie powinno być wcześniej sprawdzone przez doświadczonego pracownika.
Autor: Łukasz Kałuża