Sąd Rejonowy w Bytomiu oddalił wniosek urzędu ds. dzieci i młodzieży o wydanie szesnastoletniego Gabriela, ośmioletniej Viktorii i pięcioletniej Julii Kowalski.
Jak podkreśliła w uzasadnieniu sędzia Katarzyna Janik, doszło do porwania dzieci przez matkę, jednak po roku przebywania w Polsce, powrót do Niemiec mógłby okazać się dla małoletnich nie do zniesienia.
Rodzina Kowalskich mieszkała w Hanowerze od ponad sześciu lat. W listopadzie 2013 roku Jugendamt, powołując się m.in. na złą sytuację życiową, odebrał rodzicom dzieci. Dwie młodsze córki trafiły do niemieckiej rodziny zastępczej, a szesnastoletni syn do pogotowia opiekuńczego. Rodzice zdecydowali się uprowadzić całą trójkę i wrócić do Polski w styczniu ubiegłego roku. Matka dzieci, Aneta Kowalski, przyznaje, że podejmując decyzję o wywiezieniu dzieci z Niemiec, kierowała się ich dobrem.
Według Kowalskich, niemieccy rodzice zastępczy drastycznie zaniedbywali dzieci. Podejrzewają, że wobec dziewczynek stosowano przemoc i że były molestowane seksualnie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi bytomska prokuratura, która przed kilkoma miesiącami informowała, że wyczerpała już źródła dowodowe dostępne w Polsce.
Autor: Marta Dobrowolska