Dziś trochę o stereotypach...
Jadąc do Francji doskonale miałem w głowie określenie, jakie stosuje się u nas do tego narodu. Z pewnością Wiecie, o co chodzi. Po prostu pierwsze skojarzenie z obywatelem Francji...
Otóż wyprowadzam Was z błędu. To taki sam stereotyp, jak ten, dotyczącyc opinii, które pojawiają się o Polakach poza granicami naszego kraju (przynajmniej tak mi się wydaje, choć spotykając wielu rodaków na obczyźnie, niestety, poważnie się nad tym zastanawiam). W każdym razie, wracając do tematu przewodniego, nigdzie nie mogę znaleźć żabich udek.
Postanowienie było odważne, spróbuję! Jednak choć chcę, nie mogę! Może to szczęśliwe zrządzenie losu, bo nie wiem, czy "bardzo chcę", czy tylko "chcę"? Nie ma! Ani na targu, ani w sklepie, ani nawet w tych bardziej wykwintnych restauracjach. Być może wcale ich nie spożywają, a być może wprowadzono zapis ochraniający owe płazy i skutecznie ratujące je od zakończenia żywota w maśle, bądź wrzącej wodzie.
Powyższe, absolutnie, nie dotyczy wszystkich owoców morza, ani ślimaków, których co najmniej dwie farmy są w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Ale o tym już było...
Stereotypem z pewnością nie jest zamiłowanie do win i szampanów. W sklepach można dostać nawet baniaki dwudziestolitrowe!!! O kartonach nie wspominając. Ale, i niektórzy nasi rodacy, mieliby tutaj swój raj, bo dostępne są także winne i szampańskie małpki, z kubeczkami w pakiecie. Do tego bagietka i mamy typowo francuski posiłek...
Pewnie interesuje Was także wygląd Francuzów (o Francuzkach już kilka zdań nadmieniłem)? Stereotyp o facetach w beretach z antenką i koszulach prążki padł. Tutaj, w La Baule, rządzią szeroko rozumiane awangarda i ekstrawagancja. Cóż to oznacza, pozostawiam indywidualnej wyobraźni.
Zdecydowanie wyróżniają się także pojazdami. Francuskie "bryczki" na "R" i na "C" (bez reklamy) z lat 40., 50., 60. są tutaj na prządku dziennym. Ale to nie graty! Zadbane, żeby nie powiedzieć odpicowane, jak pan młody na wesele. Piękne. Do tego wiele sportowych samochodów, często kabriolety, nierzadko na ulicach La Baule wygląda jak kilkadziesiąt lat temu w najmodniejszym kurorcie świata.
Taka ich fanaberia? Może. A może taki ich poziom życia...
Udało się... ! Jestem w La Baule.Właśnie z bazy polskiej reprezentacji spoglądam na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej we Francji i dzielę się ze słuchaczami na antenie i w internecie.