Zakończyła się pierwsza rozprawa w ponownym procesie dotyczącym katastrofy w kopalni Halemba.
Na ławie oskarżonych zasiadło trzech najważniejszych podsądnych, wobec których Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił wyroki I instancji. To były szef wentylacji Marek Z., były dyrektor kopalni Kazimierz D. oraz były dyrektor techniczny kopalni Jan J.
Oskarżony Marek Z. konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Nie chce także składać wyjaśnień. Markowi Z., który w Halembie kierował działem wentylacji prokurator Wiesław Kużdżał zarzucił sprowadzenie tragedii, w której w 2006 roku zginęło 23 górników.
Jak podkreśla obrońca Kazimierza D. mecenas Krystian Ślązak, do wyjaśnienia pozostał tylko jeden aspekt tej sprawy.
Mecenas Ślązak dodał, że sporządzenie odpowiedniej opinii przez biegłych może potrwać nawet rok. Problemem może być także znalezienie odpowiednich ekspertów, gdyż opinii nie mogą wydać ośrodki z Krakowa i Gliwic, które były już wcześniej zaangażowane w tę sprawę.
W grę mogą wchodzić więc ośrodki zagraniczne.
Katastrofa w Halembie była największą tragedią w polskim górnictwie od blisko 30 lat. Doszło do niej podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 metrów pod ziemią. Po zapaleniu i wybuchu metanu w wyrobisku wybuchł pył węglowy, czyniąc spustoszenie i zabijając większość ofiar tragedii.
Autor: Monika Krasińska