Wizja lokalna lasu odbyła się w rejonie Kuźni Raciborskiej i Nędzy.
W wyniku nawałnicy zniszczeniu uległo prawie 2 tysiące hektarów lasu. Sytuację wraz ze śląskimi leśnikami ocenia dyrektor generalny lasów państwowych Konrad Tomaszewski. Jak przyznał Tomaszewski, ciężko było patrzeć na to, co zostało po hektarach lasów.
Połamane drzewa zablokowały drogi publiczne, odcinając transport do kilku miejscowości. Sytuacja została już opanowana, teraz leśnicy przystępują do udrażniania dróg leśnych, ze względu na zagrożenie pożarowe.
— W sumie usunąć trzeba około 300 tysiecy metrów sześciennych drewna — powiedział Wiesław Kucharski, dyrektor regionalny Lasów Państwowych w Katowicach.
Ponad 1 500 hektarów lasu w nadleśnictwie Rudy Raciborskie uszkodził w zaledwie kilkanaście minut piątkowy huragan. Według wstępnych szacunków leśniczych 800 hektarów zniszczonych zostało doszczętnie. Jak podkreśla dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, Wiesław Kucharski, dla leśników to niewyobrażalna strata.
Przynajmniej przez dwa lata na terenie lasów nadleśnictwa Rud Raciborskich, gdzie przeszła nawałnica, będzie obowiązywał zakaz wstępu. Za jego złamanie można będzie zostać ukaranym nawet 500 złotowym mandatem. Jak podkreśla dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, Wiesław Kucharski w tych rejonach jest po prostu niebezpiecznie.
Według Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach nawet 5 lat potrwać może usuwanie skutków nawałnicy, która w piątek przeszła nad województwem śląskim.
Autorzy: Monika Krasińska, Łukasz Szwej /ds/rs/