Od początku miałam wrażenie, że ten pożar nie był przypadkowy, później już byłam o tym przekonana – mówiła podczas rozprawy Dariusza P. jego szwagierka Monika M.
Mężczyzna jest oskarżony o podpalenie domu w Jastrzębiu-Zdroju i zabicie w ten sposób 5 najbliższych członków rodziny oraz próbę zabójstwa szóstej – najstarszego syna, który jako jedyny ocalał z pożaru. Monika M. dodała, że teraz w czasie procesu jej postrzeganie szwagra zmieniło się diametralnie.
Monika M. dodała, że zachowanie szwagra podczas pogrzebu było dziwne.
Nie wierzę, że to się stało i że ten pożar mógł spowodować mój zięć – mówiła podczas rozprawy Barbara Ch., teściowa Dariusza P.
Jak podkreślała, nie jest w stanie sobie wyobrazić, że Dariusz P. dokonać takiej zbrodni.
Szwagier Dariusza P., Krzysztof Ch. podczas przesłuchania stwierdził natomiast, że od początku w jego głowie pojawiły się przypuszczenia, że pożar ten nie był nieszczęśliwym wypadkiem. Szczególnie gdy dowiedział się o wykupionych na kilka tygodni przed tragedią polisach na życie, nabrał wątpliwości co do niewinności szwagra.
Według prokuratury w nocy 10 maja 2013 roku Dariusz P. podłożył ogień w 6 miejscach a następnie zamknął rolety w oknach i drzwi tak, by jego rodzina nie mogła uciec z płonącego domu. Motywem jego działania miały być pieniądze z polis na życie, które zostały wykupione na kilka tygodni przed tragedią.
Autor: Monika Krasińska