Wciąż nie wiadomo jak długo potrwa podziemna akcja w rudzkiej części kopalni Wujek.
Nieprzerwanie od 3 dni trwa akcja poszukiwania dwóch górników uwięzionych pod ziemią. Ratownicy mają jeszcze do pokonania około 300 metrów. Wciąż jednak nie wiadomo na jakiej długości jest rumowisko powstałe w wyniku wstrząsu czyli jak długo ratownicy będą musieli ręcznie przekopywać się do poszukiwanych.
— Niestety nie ma z nimi żadnego kontaktu — powiedział rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, Wojciech Jaros.
W wyrobisku, którym próbują do górników dotrzeć ratownicy trwa także montaż kombajnu. Ma on najprawdopodobniej w środę ruszyć i wydrążyć trzeci chodnik w kierunku gdzie powinni znajdować się poszukiwani górnicy, powiedział Jaros.
W normalnych warunkach transport i montaż kombajnu zajmuje około tygodnia. W tej nadzwyczajnej sytuacji ma to zająć od dwóch do trzech dni. Jest szansa na to, że kombajn ruszy już jutro wieczorem.
Dodatkowo eksperci rozważają odwiert z powierzchni. Miałby on zaledwie 30 centymetrów średnicy lecz to pozwoliłoby na wpuszczenie w rejon gdzie powinni znajdować się górnicy kamery, a także wody i jedzenia,wyjaśnia rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego
Ekperci są trakcie wyznaczania miejsca odwiertu.
Jeśli górnicy w czasie wstrząsu znaleźli się w bezpiecznym miejscu, mają szanse na przeżycie. W rejon, gdzie najprawdopodobniej się znajdują, tłoczone jest powietrze. Powinni też mieć dostęp do wody – choćby tej służącej do chłodzenia organów urabiających kombajnu.
Z zarządem Katowickiego Holdingu Węglowego oraz ze sztabem akcji spotkał się przebywający na Śląsku minister skarbu państwa, Włodzimierz Karpiński.
Minister skarbu, w którego nadzorze od lutego tego roku znajdują się spółki węglowe, zapewnił wszelkie wsparcie w zakresie prowadzonej akcji ratowniczej.
Autor: Monika Krasińska
Wstrząs w kopalni Mysłowice-Wesoła. Dwóch górników nie żyje. Aktualizacja