Około 30 górników z kopalni Makoszowy przyjechało pikietować biuro poselskie premier Beaty Szydło w Brzeszczach.
Jak podkreślają, mają już dość czekania na decyzje dotyczące przyszłości ich zakładu. Związkowcy wyjaśniają, że tak naprawdę oficjalnie demonstracja została odwołana przez Solidarność.
„Przed wyborami obiecała, jako premier nas olała”, z takim hasłem przyjechali przed biuro poselskie Beaty Szydło górnicy, którzy obawiają sie o swoje miejsca pracy.
Kopalnia Makoszowy należała do Kompanii Węglowej, ale w maju zeszłego roku została przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Tam, zgodnie z porozumieniem ze stycznia 2015 roku, miała oczekiwać na plan naprawczy i inwestora. Tego ciągle nie ma.
Jutro mają się odbyć kolejne rozmowy związkowców z kopalni Makoszowy z wiceministrem energii, Grzegorzem Tobiszowskim. Jeśli zakończą się fiaskiem w weekend ma się odbyć oficjalna już i – jak zapowiadają związkowcy – dużo większa demonstracja.
Autor: Monika Krasińśka