Przedłużenia śledztwa w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami o kolejne pół roku chce częstochowska prokuratura.
Wniosek w tej sprawie skierowano do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Jak podkreśla rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, Tomasz Ozimek, zamknięcie postępowania uniemożliwia stan zdrowia jednego z podejrzanych, który ponownie trafił do szpitala psychiatrycznego. W postępowaniu wykonano już niemal wszystkie czynności dowodowe. Nie udało się jednak przedstawić obu podejrzanym zarzutów w ostatecznej formie. Dyżurna ze Sprowy, Jolanta S. przyszła na przesłuchanie, nie przyznała się do winy. W prokuraturze nie stawił się natomiast Andrzej N., który pełnił służbę na posterunku w Starzynach. Od jego obrońcy prokuratura dowiedziała się, że mężczyzna ponownie trafił do szpitala psychiatrycznego w Lublińcu. Mężczyzna był tam leczony tuż po katastrofie.
3 marca 2012 roku w zderzeniu dwóch pociągów pod Szczekocinami zginęło zginęło 16 osób, a około 100 zostało poszkodowanych. Według prokuratury dyżurny ruchu ze Starzyn doprowadził do skierowania pociągu Warszawa – Kraków na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem. Natomiast dyżurna ruchu z miejscowości Sprowa wydała zezwolenie na wjazd pociągu relacji Przemyśl – Warszawa na tor, po którym jechał już pociąg z Warszawy do Krakowa. Obojgu dyżurnym postawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy kolejowej.
Autor: Monika Krasińska