Jutro mija czas, jaki związki zawodowe dały Kompanii Węglowej na potwierdzenie, że przeciętne wynagrodzenia w firmie nie będą w tym roku niższe od ubiegłorocznych.
Niezrealizowanie tego postulatu oznacza spór zbiorowy w Kompanii. Jak podkreśla szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, najpierw muszą zostać wprowadzone rozwiązania systemowe, takie jak ograniczenie importu rosyjskiego węgla czy obniżenie VAT-u na to paliwo i muszą zostać ścięte inne koszty niż „ludzkie”.
Jeśli sprawa wynagrodzeń nie rozstrzygnie się w piątek, zostanie spisany protokół rozbieżności. Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, kolejne rokowania będą odbywać się w obecności mediatora. Jeśli problemu ciągle nie uda się rozwiązać, to otwiera drogę do przeprowadzenia referendum strajkowego. Jak jednak podkreśla Kolorz, o strajku mowy nie ma.
Kompania Węglowa to największy w Polsce producent węgla kamiennego. Zatrudnia ponad 34 tysiące osób. Do końca kwietnia zbędny majątek firmy ma trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a czynne kopalnie do Polskiej Grupy Górniczej, której udziałowcami będą między innymi katowicki Węglokoks oraz inwestorzy z sektora finansowego i energetycznego, ich nazw dotąd nie ujawniono. Jeśli jednak inwestorzy się wycofają Kompania upadnie – pieniędzy starczy jej już bowiem tylko do kwietnia.
Autor: Monika Krasińska