Ruszył proces studenta medycyny z Zabrza, który został oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.
Czyn taki zagrożony jest maksymalnie 3-letnią karą pozbawienia wolności. Dziś w Sądzie Rejonowym w Zabrzu odbyła się pierwsza rozprawa. Sędzia prowadzący sprawę przychylił się do wniosku obrońcy oskarżonego o utajnienie rozprawy, jak i całego procesu. Rozprawa trwała niecałe 2 godziny. Po zakończeniu trudno było uzyskać komentarz od zainteresowanych stron. Karolina Seidel, obrońca oskarżonego informuje, że klient nie przyznaje się do winy.
— Doszło do incydentu na sali rozpraw, dlatego została wyłączona jawność procesu — tłumaczy decyzję sądu Dorota Dąbrowska, pełnomocnik strony pokrzywdzonej, Stowarzyszenia Nadzieja na Dom, która pozytywnie ocenia dotychczasowe działania policji.
Podczas rozprawy w gmachu sądu obecni byli obrońcy zwierząt, którzy później przed sądem protestowali pod hasłem "Dzisiaj koty, jutro człowiek – dla psychopaty wszyscy jesteśmy celem". Po rozprawie grupka demonstrujących udała się pod dom oskarżonego, by tam zapalić znicze ku pamięci skatowanych zwierząt.
Przypomnijmy, 28-latek brał udział w internetowej adopcji kotów. Fundacje, od których oskarżony adoptował zwierzęta, a było to ok. 20 kotów, zaczęły się martwić o losy swoich podopiecznych, w momencie kiedy oskarżony nie informował ich o losie zwierząt. Zaniepokojeni pracownicy fundacji zgłosili sprawę na policję. 10 czerwca 2013 r. podejrzany został aresztowany. Według ustaleń śledczych mężczyzna bił zwierzęta pięściami po głowach lub uderzał nimi o ścianę.
Autor: Agnieszka Baron