Dwie pasieki stanęły na jednym z katowickich budynków przy ulicy Chorzowskiej. Pomysł wprowadzania pszczół do miast nie jest nowy, na zachodzie ule w centrum nikogo już nie dziwią.
Cieszymy się, że możemy w ten sposób pomagać w odbudowie pszczelej populacji i wspierać inicjatywy proekologiczne – mówi Magdalena Bienia, zarządca budynku.
Jak twierdzi pszczelarz Łukasz Przybył, pszczoły to mieszczuchy, świetnie odnajdują się w miejskim środowisku. Ich miód jest także często zdrowszy, gdyż nie stosuje się tu pestycydów.
Kolejne ule stanąć mają w strefie kultury przy Muzeum Śląskim.
Autor: K. Jasek