Sąd i prokuratura mają dziś zdecydować o losie 35-latka, który wczoraj napadł na sklep jubilerski w Czechowicach-Dziedzicach.
W przeszłości mężczyzna wielokrotnie wchodził w konflikty z prawem i był już karany za liczne napady z bronią w ręku. Za obecne przestępstwo odpowie w warunkach recydywy.
Mieszkaniec Olkusza był poszukiwany przez policję, ponieważ nie powrócił w wyznaczonym terminie z przepustki do zakładu karnego.
Wczoraj napastnik sterroryzował ekspedientkę bronią i zażądał gotówki. Kobieta zachowała zimną krew i wybiegła na ulicę. Z pomocą przypadkowego przechodnia zamknęła drzwi salonu, uniemożliwiając napastnikowi ucieczkę. Wtedy ze środka padł strzał. Napastnik strzelił w drzwi. Pocisk uszkodził szybę, ale nie przeszedł na drugą stronę. Mężczyzna zabarykadował się w środku. Na miejsce natychmiast skierowano policyjne patrole. Funkcjonariusze zablokowali ulicę. Nakłaniali mężczyznę do wyjścia. Sprawca groził jednak, że się zabije. Po 2 godzinach negocjacji napastnik zgodził się wyjść z salonu. Został obezwładniony i zatrzymany przez policyjnych antyterrorystów.
Autor: Monika Krasińska /bs/