25 osób zginęło, a 241 zostało rannych, to bilans zamieszek w Kijowie podawany przez miejscowe ministerstwo zdrowia.
Opozycyjne źródła mówią o co najmniej kilkudziesięciu zabitych i tysiącu rannych.
Przebywający w Moskwie politolog z Uniwersytetu Ślaskiego Robert Rajczyk mówi, że w rosyjskich mediach dominują doniesienia z Soczi. Kiedy jest relacja z Ukrainy, to sytuacja określana jest dość jednoznacznie.
Zdaniem Rajczyka, decyzja Janukowycza o użyciu Berkutu jest podyktowana tym, że odwracają się od niego Oligarchowie.
Po fiasku rozmów z prezydentem Arsenij Jaceniuk z partii Batkiwszczyna oświadczył, że protestujący pozostają na Majdanie. Polityk dodał, że Ukraina stoi u progu najbardziej dramatycznych wydarzeń swej najnowszej historii.
Autor: Dorota Stabik