26-letnia pacjentka, która jako druga w Polsce poddana została przeszczepowi twarzy, po trzech miesiącach hospitalizacji opuściła dziś gliwickie Centrum Onkologii. Zanim jednak pani Joanna wróciła do domu spotkała się z dziennikarzami.
Tłumaczenie: witam serdecznie. Korzystając z okazji chciałam podziękować całemu zespołowi lekarzy, pielęgniarkom, rehabilitantkom, pani psycholog. Dziękuję rodzicom, że byli przez ten cały czas przy mnie. Rodzinie i znajomym za ciepłe sms-y. Oraz przede wszystkim rodzinie dawcy za tak ważną decyzję od której "zależało moje" leczenie.
Pani Joanna od ponad 20 lat cierpiała na nerwiakowłókniakowatość typu I (choroba von Recklinghausena) - rodzaj niezłośliwego nowotworu, który z biegiem lat powoduje drastyczne deformacje twarzy. Pacjentka była trzecią na świecie osobą z tą chorobą, która poddana została przeszczepowi twarzy. Operację która trwała ponad 20 godzin wykonał gliwicki zespół chirurgów rekonstrukcyjnych, któremu przewodził profesor Adam Maciejewski.
— Emocje przed, po i podczas przeszczepu były ogromne — przyznaje matka pacjentki.
Teraz panią Joannę czeka, wielomiesięczna, żmudna rehabilitacja, ale podkreśla mama drugiej w Polsce biorczyni twarzy, 26-latka jest na nią przygotowana.
Miesięcznie rehabilitacja osób po przeszczepie twarzy kosztuje kilka tysięcy złotych i nie jest refundowana. Dlatego zespół profesora Maciejewskiego powołał Fundację na Rzecz Rozwoju Chirurgii Rekonstrukcyjnej i Przeszczepów Twarzy. Ma ona na celu nie tylko pokrywanie kosztów rehabilitacji po transplantacji, ale gromadzi osoby, które mogłyby zostać zakwalifikowane do przeszczepu twarzy.
Autor: Jadwiga Woźnikowska