Strażnicy miejscy z Chorzowa tropią wulgarne i faszystowskie napisy na murach.
Po ujawnieniu tego typu treści zwracają się do zarządców nieruchomości, by ci usuwali napisy.
— Za wulgaryzmy nie nakładamy kar, jednak w przypadku treści nazistowskich gdy zarządca zwleka z ich usunięciem, kierujemy sprawę na policję — mówi strażnik miejski Henryk Rusnak:
Czy mieszkańcy Chorzowa wierzą w skuteczność akcji sprawdzała reporterka Radia Katowice:
Funkcjonariusze apelują do mieszkańców, by ci jeśli zauważą autorów treści wulgarnych, faszystowskich i rasistowskich kontaktowali się niezwłocznie ze strażą miejską lub policją.
Natomiast w Częstochowie miejski monitoring odstrasza twórców nielegalnego graffiti.
Artur Kucharski ze Straży Miejskiej w Częstochowie zauważa, że liczba tego typu aktów wandalizmu maleje. Przypomina także, że nielegalne graffiti może być dla wandala bardzo kosztowne.
Miejski monitoring w Częstochowie składa się obecnie z ponad 80 kamer rozmieszczonych w różnych dzielnicach miasta.
Autor: Agnieszka Loch, Krzysztof Słabikowski/ds