Gliwiccy policjanci rozwiązali zagadkę zniknięcia czterdziestu tysięcy dolarów.
O podejrzeniu kradzieży poinformowała starsza pani. 80-letnia gliwiczanka zgłosiła dyżurnemu z komisariatu I, że z jej mieszkania skradziono kilka plików amerykańskiej waluty, a na dowód posiadania tej gotówki pokazała bankowe potwierdzenie wypłaty. Zdaniem kobiety, kradzieży mieszkaniowej miał dopuścić się jej znajomy. Jednak policjanci nabrali podejrzeń, że historia może być wytworem wyobraźni starszej pani. Nie zgadzały się daty, wypowiedzi były niespójne, a podawane informacje miały charakter mało realistyczny.
Podejrzenia policjantów wzbudził też opis złodzieja. Kobieta zeznała, że miał on posiadać licencję pilota i przylecieć do Gliwic z USA swoim małym samolotem, zaś po kradzieży natychmiast odlecieć do Ameryki. Kiedy kryminalni prowadzili swoje działania, do komisariatu przyszła znajoma 80-latki z pociętymi dolarami. Znalazła je w mieszkaniu 80-latki, w worku z odpadkami i obierkami po jabłkach. Policjanci policzyli wszystkie ścinki – było ich 1045. Znalezisko zabezpieczono.
Trwają ustalenia kontaktów rodzinnych starszej gliwiczanki oraz próba odpowiedzi na pytanie, kto i w jaki sposób powinien lub może jej pomóc. Jednocześnie policjanci alarmują, że starsze, samotne osoby mogą mieć objawy demencji, a to może zagrażać ich życiu.
Autor: Paulina Kurek /rs/