20-miesięczne dziecko wpadło do przydomowego basenu w Imielinie. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale i tak chłopczyk został zabrany śmigłowcem do szpitala w Ligocie na dalsze badania.
Jak informuje asp. sztab. Katarzyna Skrzypczyk z bieruńskiej policji, która prowadzi postępowanie w tej sprawie, chłopczyk przebywał pod opieką babci i mamy, bawił się ze starszym bratem w basenie. W pewnym momencie babcia zauważyła, że młodszego dziecka nie widać. Jak się okazało, chłopczyk był pod wodą. Natychmiast wyciągnęła dziecko i udzieliła mu pomocy. Wezwano pogotowie, które nie stwierdziło stanu zagrożenia życia. Jednakże z uwagi na wiek chłopca, został zabrany śmigłowcem do szpitala w celu przeprowadzenia dalszych badań.
Opiekunowie byli trzeźwi, postępowanie prowadzone jest raczej pod kątem nieszczęśliwego wypadku. Policjanci apelują, by szczególnie zwracać uwagę na bezpieczeństwo najmłodszych korzystających z wodnych zabaw.
Autor: Joanna Opas /mm/