Kilkuset mieszkańców zgromadziło się pod Teatrem Śląskim w Katowicach na marszu przeciw nienawiści i przemocy. Milcząca manifestacja ma związek z wczorajszym atakiem nożownika na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Niestety w wyniku odniesionych obrażeń, prezydent Adamowicz zmarł dziś po południu. Mieszkańcy przynieśli znicze i świece.
Katowice dołączają do innych miast w kraju, gdzie odbywają się podobne zgromadzenia. Mieszkańcy manifestują także w Gdańsku, Krakowie, Szczecinie czy Toruniu. Z kolei w Sosnowcu o godzinie 20-tej zostanie wypuszczone światełko do nieba. W ten sposób mieszkańcy Sosnowca chcą symbolicznie uczcić pamięć Pawła Adamowicza. Jutro natomiast w katowickim magistracie w samo południe wystawiona ma być księga kondolencyjna, do której mogą się wpisywać wszyscy chętni.
Z kolei Bielszczanie wzięli dziś liczny udział w wiecu milczenia na placu Chrobrego pod zamkiem Sułkowskich upamiętniającym śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Są tu dziś ludzie o różnych poglądach, którzy przyszli oddać hołd zabitemu, ale także by wyrazić swój sprzeciw wobec poziomu nienawiści i agresji w Polsce - mówiła była działaczka opozycyjna i posłanka Grażyna Staniszewska. Jej zdaniem nadszedł czas na opamiętanie i zgodę.
Grażyna Staniszewska wyraziła wielki żal, że ktoś, poprzez zbrodnię na prezydencie Adamowiczu, zniweczył wielkie ogólnopolskie dzieło radości jakim jest finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 'Jest to bardzo wymowne, że jesteśmy tu wszyscy' - mówił podczas bielskiego wiecu prezydent Jarosław Klimaszewski, który swoją obecnością także chciał wyrazić swój sprzeciw wobec narastającej agresji i brutalności w polskim życiu publicznym.
W bielskim wiecu obok licznych mieszkańców wzięli udział przedstawiciele władz miasta i rady miejskiej z wszystkich opcji politycznych, posłowie, przedstawiciele kilkunastu organizacji pozarządowych oraz wolontariusze Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wiele osób czerwone serduszka Orkiestry miało dziś przepasane kirem.