Roman S. zostal uznany za winnego strzelania do górników podczas pacyfikacji kopalni Wujek w stanie wojennym i skazany na 7 lat więzienia.
Katowicki sad uznał jego czyn za zbrodnie komunistyczna ale na podstawie ustawy o amnestii obniżył karę o połowę, czyli do 3,5 roku.
Sąd nie uwzględnił rozstrzygnięcia niemieckiego wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie, bo jak uzasadnił sędzia, Maciej Dutkowski, wydano rozstrzygnięcie bez rzetelnego przeprowadzenia postępowania dowodowego.
Prokuratura domagała się 10 lat więzienia dla Romana S., obrona natomiast żąda uniewinnienia.
Przypomnijmy, w mowach końcowych prokurator Dariusz Psiuk z IPN-u podważył zeznania Romana S. ws. chociażby raportów o użyciu broni, podważył także jego zeznanie, jakoby osłaniał tyły i nie strzelał. Jego zdaniem pacyfikacja kopalni Wujek była przemyślaną i dokładnie zaplanowaną akcją komunistycznej władzy po to, by przełamać społeczny opór. Prokurator podkreślił także, że była to zbrodnia przeciwko ludzkości, dlatego też oskarżonego nie obejmuje ustawa o amnestii z 1989 roku.
Obrona z kolei podkreślała, że oskarżony także był ofiarą systemu komunistycznego i musiał wykonywać rozkazy. Pluton specjalny ZOMO - co wyraźnie zaznaczyła mecenas Kamila Pławniak - nie był plutonem egzekucyjnym.
Prokurator Dariusz Psiuk z IPN-u, który był oskarżycielem publicznym podkreśla, że ważne jest uznanie winy Romana S.
Obrońca skazanego, Kamila Pławiak, podkreśla, że obrona nie zgadza się z takim rozstrzygnięciem sądu.
Ponadto obrona podkreśla, że sąd nie uwzględnił rozstrzygnięcia niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, który na etapie postępowania przygotowawczego umorzył tę sprawę. Jak uzasadnił sędzia Maciej Dutkowski niemieccy śledczy wydali postanowienie bez rzetelnego przeprowadzenia postępowania dowodowego. Obrona zapowiedziała apelację od wyroku.
Pokrzywdzeni w tych wydarzeniach uznają, że wyrok jest sprawiedliwy. Stanisław Płatek, postrzelony w czasie pacyfikacji KWK Wujek i oskarżyciel posiłkowy, żałuje tylko, że na wyrok trzeba było tak długo czekać.
Z wyroku zadowolony jest też Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników, którzy zginęli na kopalni Wujek.
Roman S. został zatrzymany latem w Chorwacji. Proces ruszył we wrześniu.
Autor: Joanna Opas/ml/