Od północy zamknięte zostały granice Polski dla cudzoziemców. Kierowcy wjeżdżający do Polski muszą się liczyć z kilkugodzinnym oczekiwaniem na granicy polsko-czeskiej w Gorzyczkach na autostradzie A1.
— W naszym regionie jest kilka miejsc, gdzie możliwe jest przekroczenie granicy — mówi major Katarzyna Walczak, rzecznik prasowy komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu
— Po przekroczeniu granicy trzeba dopełnić procedur — dodaje rzeczniczka.
Obcokrajowcy mogą wjechać do Polski jeśli są małżonkami lub dziećmi obywateli Polski, posiadający kartę Polaka, posiadający prawo stałego lub czasowego pobytu na terytorium naszego kraju, posiadający prawo do pracy w Polsce lub zezwolenie na pracę w Polsce, w tym na pracę sezonową. Ponadto wjechać mogą cudzoziemcy posiadający oświadczenie o powierzeniu wykonywania pracy na terenie RP.
W związku z zamknięciem granic, kierowcy wjeżdżający do Polski muszą się liczyć z kilkugodzinnym oczekiwaniem na granicy polsko-czeskiej w Gorzyczkach na autostradzie A1. Kierowcy podkreślają, że jest dużo problemów formalnych.
Kolejka pojazdów ma około 3 kilometrów. Każdy musi wypełnić deklarację, jest mu także mierzona temperatura. Każdy, poza kierowcami tirów przewożących towary, po przekroczeniu granicy kierowany jest na dwutygodniową kwarantannę.
— Czas oczekiwania na przejściu granicznym między Polską i Czechami w Gorzyczkach na autostradzie A1 wydłużył się do 5 godzin — poinformowała Polskie Radio Katowice major Katarzyna Walczak.
Tak długi czas oczekiwania wynika z dużego ruchu samochodów ciężarowych i tirów na tamtym przejściu, których zakaz i ograniczenia w przekraczaniu granic nie dotyczą. Na pozostałych przejściach granicznych w Cieszynie, czy Chałupkach ruch odbywa się płynnie.
Autor: Joanna Opas /as/rs/