Ponad dwa tysiące zarzutów usłyszała pracownica jednej z chorzowskich firm kredytowych.
Kobieta miała podrabiać podpisy swoich klientów. Podejrzana miała pobierać spłaty rat, po otrzymaniu pieniędzy klient miał podpisać dowód wpłaty. W większości przypadków kobieta nie dawała jednak do podpisu takiego dokumentu, lecz wypisywała go w już w swoim mieszkaniu. Tłumaczyła to tym, że nie chciało się jej nosić ze sobą całej dokumentacji. Policjanci zabezpieczyli w sumie kilka tysięcy dowodów wpłat, przesłuchali też kilkadziesiąt osób. 58-letnia kobieta usłyszała aż 2140 zarzutów, przyznała się do przedstawionych zarzutów. Teraz grozi jej do 5 lat więzienia.
Autor: Łukasz Kałuża