W meczu zespołów liczących się w walce o mistrzostwo Polski, lepsi okazali się piłkarze warszawskiej Legii. Raków przegrał 0:2, ale po tej kolejce pozostanie na podium PKO BP Ekstraklasy.
Bez kompleksów na aktualnych mistrzów kraju wyszli podopieczni Marka Papszuna. Pierwszą groźną akcję stworzyli już w 8. minucie. Najpierw w polu karnym faulowany był David Tijanić. Do rzutu wolnego podszedł Ivi Lopez, uderzył prosto w mur, ale piłka spadła mu pod nogi, szybko dośrodkował ją do Andrzeja Niewulisa, który uderzył tuż nad poprzeczką. Po chwili sędzia jednak odgwizdał pozycję spaloną.
Z minuty na minutę inicjatywę przejmowali gospodarze, ale z ich przewagi nie wiele wynikało. W15. minucie sędzia Paweł Gil musiał ratować się VARem, gdy wydawało się, że piłkę we własnym polu karnym zagrał jeden z piłkarzy Rakowa, ale po konsultacji okazało się, że ręki nie było, a na dodatek Tomas Pekhart był na pozycji spalonej. Legioniści zaczęli też oddawać coraz więcej strzałów, z którymi jednak nie miał problemów bramkarz Rakowa.
W 29. minucie częstochowianie skapitulowali. Paweł Wszołek przeprowadził rajd prawą stroną boiska, na wysokości pola karnego dośrodkował, piłka minęła dwóch obrońców Rakowa i trafiła do Luquinhasa, który niemal wepchnął ją do pustej bramki. Później próbował jeszcze Andre Martins, ale tym razem na posterunku był Dominik Holec. Wyrównującą bramkę mógł zdobyć Fran Tudor. Chorwat przedarł się między obrońcami Legii w pole karne i uderzył na bramkę. Dobrą interwencją wykazał się jednak Boruc. Chwilę przed przerwą boisko z powodu urazu opuścił Andrzej Niewulis. Zastąpił go Jarosław Jach.
Legia mogła rozpocząć drugą połowę od fantastycznej bramki Pekharta. Piłkę Czechowi zagrał Bartosz Slisz, napastnik Legii uderzył przewrotką, ale Holec obronił ten strzał. W 57. minucie Igor Sapała podał do Vladislavsa Gutkovskisa, który znajdował się w środku pola karnego, ale Łotysz nieczysto uderzył w futbolówkę i zmarnował świetną okazję. Sytuacja zemściła się pod bramką Rakowa. Tam w polu karnym Filipa Mladenovicia sfaulował Tudor, sędzia wskazał na 11. metr, a z wapna nie pomylił się najlepszy strzelec PKO BP Ekstraklasy.
Częstochowianie próbowali jeszcze zagrozić gospodarzom, ale bez konkretów. Na domiar złego dla zespołu spod Jasnej Góry, boisko musiał opuścić Marcin Cebula, który nabawił się urazu. W następnej kolejce nie zagra też Igor Sapała, który złapał 4. żółtą kartkę w sezonie.
Legia Warszawa - Raków Częstochowa 2:0 (1:0)
Luquinhas (29.), Pekhart (64.)
Legia: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Wszołek, Slisz, Martins (50. Lopes), Mladenović - Kapustka, Pekhart, Luquinhas (90+2’ Kisiel)
Raków: Holec - Mikołajewski, Niewulis (43. Jach), Schwarz - Tudor (72. Malinowski), Sapała, Poletanović, Bartl (58. Kun), Tijanić, Ivi (45. Cebula, 72. Szelągowski) - Gutkovskis
Żółte kartki: Lopes, Pekhart, Wszołek - Sapała, Schwarz
Autor: Piotr Muszalski/pm/
