Blisko 7 milionów złotych zysku mają wypracować Koleje Śląskie za bieżący rok.
— To oznacza, że kryzys w tej spółce został opanowany — poinformował Mirosław Sekuła, marszałek województwa śląskiego.
Jeszcze w styczniu zeszłego roku Koleje Śląskie generowały blisko 10 milionów złotych straty miesięcznie, część połączeń z uwagi na brak taboru była wykonywana przy pomocy autobusów, punktualność sięgała zaledwie 70 procent, a finalnie spółka poprzedni rok zamknęła stratą ponad 60 milionów złotych. Marszałek zaznaczył, że po wprowadzeniu planu naprawczego, obecnie Koleje Śląskie są dumą naszego województwa.
Marszałek Sekuła ocenia, że uzupełnienie taboru tak, by można było wszystkie połączenia wykonywać pociągami należącymi do Kolei Śląskich potrwa około 10 lat. Spółka od czerwca tego roku notuje także systematyczny wzrost pasażerów.
Ponadto zaznaczył, że jest duża szansa, że termin ukończenia modernizacji Stadionu Śląskiego zostanie dotrzymany i obiekt zostanie oddany do użytku w 2016 roku. Od awarii w 2011 roku, kiedy to pękły dwa tzw. krokodyle mocujące zadaszenie, prace zostały de facto wstrzymane – zaznaczył Mirosław Sekuła.
Zarząd województwa pozwał nierzetelnego wykonawcę do sądu i domaga się od niego zapłaty w wysokości 60 milionów złotych netto plus należne odsetki. Z kolei wykonawca domaga się od zarządu województwa zapłaty ponad 20 milionów złotych. Kto komu będzie musiał zapłacić i ile, to rozstrzygnie sąd.
Autor: Joanna Opas