Przedstawiciele Śląskiego Banku Żywności uważają, że sposób rozprowadzania jabłek objętych embargiem jest niedopracowany.
Jan Szczęśniewski, prezes Banku mówi, że akcja doprowadziła do zapaści finansowej organizacji. Bank, jego zdaniem, nie dostaje żadnych środków finansowych na przechowywanie tych jabłek, transport czy dystrybucje owoców.
To gminy, zdaniem Szczęśniewskiego, powinny odbierać jabłka. Tu jednak odzew jest bardzo mały. Dziś dwa tiry z owocami trafią do Bielska i Chorzowa.
Autorzy: Łukasz Kałuża, Jerzy Zawartka