Katowicki sąd ogłosił dzisiaj wyrok w sprawie dwuletniego Szymona, którego ciało znaleziono w stawie w Cieszynie.
Na karę łączną 10 lat więzienia skazał katowicki sąd ojca dwuletniego Szymona, którego ciało znaleziono w stawie w Cieszynie. Matka dziecka usłyszała łączny wyrok 5 lat więzienia.
Dziecko zmarło pięć lat temu w wyniku obrażeń po silnym uderzeniu w brzuch.
Prokuratura domagała się kary 15 lat więzienia za zabójstwo. Jak powiedział prokurator, Arkadiusz Jóźwiak, prawdopodobnie złoży apelację od wyroku.
Apelację od wyroku prawdopodobnie złoży także obrona Jarosława R.- powiedział mecenas Andrzej Herman.
Natomiast obrońca Beaty Ch., Marek Krupski nie był w stanie jednoznacznie określić, czy będzie składał apelację.
Jak podkreślił w uzasadnieniu wyroku sędzia Igor Niedobecki, rodziców Szymona nie można skazać za zabójstwo, bo nie można było w sposób niegodzący wątpliwości wnioskować, że rodzice mieli świadomość, ze dziecko umrze i godzili się na to.
Sędzia zaznaczył jednak, że rodzice mogli przewidzieć, że śmierć może nastąpić.
9 lat i 6 miesięcy to kara dla Jarosława R. za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka, który wywołał realne zagrożenie życia a potem nie udzielił mu pomocy co doprowadziło do śmierci małego Szymona. Beata Ch. usłyszała wyrok 4 lat i 8 miesięcy więzienia za nieudzielenie pomocy dziecku, przez co nieumyślne spowodowanie śmierci, którą mogła przewidzieć. Rodzice Szymona zostali skazani także za składanie fałszywych oświadczeń w będzińskim magistracie, dzięki czemu wyłudzili świadczenia socjalne w wysokości blisko 4 tys. zł. Dodatkowo Jarosław R. został skazany za nielegalne posiadanie nabojów. Para musi zwrócić będzińskiemu magistratowi nienależnie pobrane świadczenie.
Zdaniem oskarżenia, niezależnie od tego, który z rodziców uderzył chłopczyka, obydwoje powinni zostać skazani za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Obrona domagała się uniewinnienia od najpoważniejszego zarzutu, za pozostałe zaś wymierzenia łagodnej kary.
Chłopiec zmarł w 2010 roku. Jego ciało oskarżeni wywieźli z Będzina do Cieszyna i tam porzucili w stawie. Policja długo nie mogła ustalić, kim jest znalezione w stawie dziecko. Sprawa wyszła na jaw, gdy do ośrodka pomocy społecznej w Będzinie zgłosiła się osoba, twierdząc, że od dawna nie widziała dziecka sąsiadów. Rodziców Szymona zatrzymano dwa lata po jego śmierci.
Autorzy: Dorota Stabik, Łukasz Kałuża