Polscy kibice, którzy przyjechali do La Baule, powoli pakują już swoje walizki. Hotelowe rezerwacje, nie przez brak wiary, a raczej urlopy, były tylko na fazę grupową. Poza wspomnieniami, autografami i zdjęciami chcieliby zapewne zabrać ze sobą jakąś pamiątkę z Euro, ale... tutaj zaczyna się problem. Nie ma żadnej rzeczy z logo mistrzostw. Pod dostatkiem czekoladek, mydełek, muszelek, a nawet sardynek w puszkach, ale mistrzostwa i La Baule? Łącznikiem jest tylko stacjonująca tutaj kadra Polski. Fanom pozostaje znaleźć coś po drodze do domu albo zamówić przez internet. Wtedy przynajmniej odpada troska o nadbagaż.