Dwugodzinny strajk ostrzegawczy przeprowadzili pracownicy zakładu Isover w Gliwicach.
Wzięli w nim udział pracownicy nocnej i porannej zmiany. O 5:00 rano odeszli oni od linii produkcyjnej domagając się podwyżek płac.
Związkowcy domagają się między innymi podwyżek wynagrodzeń w wysokości 750 złotych brutto dla wszystkich pracowników zakładu. Jak podkreśla szef zakładowego związku, Bogusław Superat, wbrew pozorom nie jest to wygórowana kwota.
Bogusław Superat z Solidarności podkreśla, że ma to związek m.in. ze zmianą systemu pracy.
Jak dodają pracownicy, w strajku jednak chodzi nie tylko o pieniądze.
Superat dodał, że pracodawca jest skłonny przyznać jedynie podwyżki w wysokości 70 złotych brutto, ale tylko dla około 60 procent pracowników oraz wypłacić jednorazową premię wynoszącą 500 złotych brutto, a także z 50 do 100 procent podnieść pracownikom produkcyjnym stawki za nadgodziny. Takie rozwiązanie nie zadowala jednak strony społecznej. Kolejne mediacje w sprawie podwyżek mają się odbyć 5 grudnia.
Podczas strajku pracownicy nocnej zmiany odeszli od swoich stanowisk, a pracownicy pierwszej zmiany nie podjęli pracy. Pozostali pracownicy zebrali się przed siedzibą zakładu.
Autor: Łukasz Kałuża, Monika Krasińska /bs/rs/