Pasażerowie komunikacji miejskiej w Rybniku muszą uzbroić się w cierpliwość.
17 kierowców autobusów nie stawiło się dziś rano do pracy. Przed rozpoczęciem swojej zmiany poinformowali dyspozytora, że źle się czują i idą do lekarza. Pięciu z nich przedstawiło już zwolnienie lekarskie, wszyscy „zachorowali” na korzonki.
Jak podkreśla Kazimierz Berger, szef Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku, miasto robi wszystko, by zapewnić na nieobsługiwanych liniach komunikację zastępczą.
Wszyscy kierowcy, którzy nie zjawili się dziś w pracy są pracownikami Transgóru obsługującego część linii w Rybniku. Niespełna miesiąc temu blokowali oni przejście dla pieszych domagając się podwyżek. Już wtedy włodarze miasta zastanawiali się nad rozwiązaniem umowy z Transgórem. Na razie jednak nie wiadomo czy do tego dojdzie.
Autor: Monika Krasińska /rs/