W kilku miejscach, w rzekach województwa śląskiego, przekroczone są stany ostrzegawcze, natomiast w żadnej rzece nie są obecnie przekroczone stany alarmowe.
Najpoważniej jest na Wiśle w Skoczowie, Brynicy w Kozłowej Górze, Żabniczance w Żabnicy, Białej w Bestwinie, Pszczynce w Pszczynie oraz na rzece Koszarawa w miejscowości Mała Panew. W Bielsku-Białej nadal obowiązuje alarm przeciwpowodziowy i z pewnością na razie nie zostanie on odwołany, a może też wkrótce zostać ogłoszony i w innych częściach naszego regionu.
Choć właśnie dziś i jutro spodziewane są w regionie najsilniejsze opady, to może się okazać, że silny wiatr, który ma się pojawić w województwie śląskim może spowodować, iż ulewne deszcze ominą nasz region. Wojewoda Śląski, Piotr Litwa uspakaja, że sytuacja się poprawia, a nawet jeśli nie unikniemy większych opadów, to jesteśmy na nie gotowi.
— Nie ma tak poważnego zagrożenia powodziowego jak w 1997 czy 2010 roku — uspokaja marszałek województwa śląskiego, Mirosław Sekuła.
Dziś zebrał się sztab kryzysowy, by omówić bieżącą sytuację oraz przygotowanie na wypadek intensywnych opadów deszczu. Jak podkreślił Sekuła, zagrożenie powodziami wystąpiłoby gdyby przez najbliższych kilka dni opady utrzymywały się na poziomie powyżej 100 milimetrów na metr kwadratowy w ciągu doby.
Cztery lata temu jednym z powiatów, który najbardziej ucierpiał podczas powodzi, był powiat bieruńsko-lędziński. Dziś jego starosta Bernard Bednorz uspokaja mieszkańców.
Do tej pory strażacy tylko kilka razy wzywani byli do pomocy przy wypompowywaniu wody głównie z piwnic. Służby stale monitorują jednak stan wałów i przepustów, które czasami trzeba udrożnić.
Autor: Monika Krasińska