Mimo aresztowania dwóch mężczyzn dysponujących halą na terenie byłej cukrowni w Chybiu, która spłonęła 4 lipca, nadal nie usunięto składowanych tam niebezpiecznych odpadów.
Wciąż trwa procedura administracyjna, ale nasza cierpliwość się kończy — powiedział nam wójt gminy, Janusz Żydek.
Gmina może skorzystać z dokonania zastępczego, co oznacza, że zutylizuje odpady zgromadzone w hali na koszt ich właścicieli. Został on wstępnie wyceniony na około 800 tysięcy złotych a sprawcom pożaru grozi kara do 10 lat więzienia.
Autor: Andrzej Ochodek /rs/