Najlepszych kolędników tegorocznych 51. Żywieckich Godów, czyli dorocznego przeglądu grup kolędniczych i obrzędowych, zaproszono na koncert finałowy w bielskim Domu Kultury im. Wiktorii Kubisz.
— Grupy dziadowskie Żywiecczyzny prezentują unikalny folklor w strojach i obrzędach, których symbolika sięga czasów przedchrześcijańskich. Aby je zrozumieć, trzeba poznać wszystkie detale — mówi Stanisław Kubica, kierownik grupy "Proćpok" z Kamesznicy.
— Chodzenie grup dziadowskich po kolędzie było także formą oporu i zachowania polskości w czasie wojny — mówi Stanisław Kubica. Okupanci zakazywali chodzenia po domach, zatrzymywali kolędników, często grozili śmiercią.
Bielska prezentacja w Kubiszówce zamyka oficjalnie tegoroczne pokazy kolędników Żywieckich Godów.
— Te zwyczaje żyją, są unikalne i autentyczne, co doceniono w 2016 roku wpisując je na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego — mówi opiekun wszystkich działających grup na Żywiecczyźnie, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Milówce, Andrzej Maciejowski. Obecnie takich grup kolędniczych działa tam około 30, czyli "dziadowskie obyczaje" podtrzymuje ponad 1000 osób. Jest też "kolędniczy unikat" — jak mówi Andrzej Maciejowski, czyli żywieccy kolędnicy pod Paczkowem na Opolszczyźnie.
Autor: Jarosław Krajewski /pg/