Ponad pół tysiąca działek marihuany przejęła bielska policja. 30-latek, który handlował narkotykami, trafił do aresztu tymczasowego.
Mężczyzna był obserwowany przez policję po tym, jak śledczy ustalili, że bielszczanin może mieć kontakt z przestępczością narkotykową i handlować na szeroką skalę środkami odurzającymi. Do zatrzymania 30-latka doszło przed jego domem. Okazało się, że ma przy sobie kilkadziesiąt porcji marihuany. Po rewizji mieszkania funkcjonariusze zabezpieczyli jeszcze ponad 500 działek.
Diler trafił do policyjnego aresztu i usłyszał już zarzuty wprowadzania do obrotu i posiadania znacznych ilości narkotyków. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Autor: Marcin Rudzki