— Nazywam się Czesław Pukałko, ale większość z Was zna mnie jako słynnego Profesora Bourdini – jasnowidza, medium i detektywa astralnego — mężczyzna upajał się swoimi słowami.
— Byłem… — zająknął się — wciąż jestem przyjacielem Alojzego. Do hotelu przybyłem po 19.00, żeby go ostrzec. Miałem sen, że grozi mu wielkie niebezpieczeństwo. Gdy byłem już na piętrze zobaczyłem wychodzącą z pokoju Alojzego Rozalię. Nie spodziewałem się tego. Alojzy notorycznie ją zdradzał, a ona wypłakiwała się na moim ramieniu. Byłem wściekły, że po raz kolejny dała mu się podejść. Zrezygnowałem z ostrzeżenia. Zawróciłem nim Rozalia mnie zauważyła i poszedłem do hotelowego baru, a tam szpetnie się upiłem.
— Faktycznie — Pularda zerkał w swoje notatki — barman potwierdza, że około 19.15 zamówił Pan pierwszą dużą wódkę. Wspomniał też, że życzył Pan Potempie, żeby go piekło pochłonęło.
Ostatnim przesłuchiwanym był żylasty młodzieniec.
— Jestem Feliks Strup. Tak, przyznaję. Użyłem fortelu, by dostać się do pokoju Pana Potempy. Tylko on ma finanse, by wystawić moją najnowszą sztukę „Konie, łzy i my”. Pożyczyłem więc od kolegi strój służącego i wkradłem się do „Monopolu”. Przyniosłem Potempie butelkę whisky, niby od dyrektora hotelu. Wpuścił mnie do środka, nalałem mu szklaneczkę, ale gdy zacząłem mówić o sztuce od razu zadzwonił po pomoc. Mówił, że łeb mu pęka, gdy słucha takich idiotów jak ja. Już po chwili brutalnie wyrzucono mnie z hotelu. To było około 20.00.
Przez całe lato będziemy rozwiązywać kryminalne zagadki. Każdy, kto ma w sobie żyłkę detektywistyczną, chce przez moment poczuć się jak Sherlock Holmes albo Herkules Poirot lub po prostu dobrze bawić – proszę śledzić nasz wątek sensacyjny. Co tydzień inny.
Kryminalne Tajemnice Radia Katowice przez całe wakacje od wtorku do czwartku po 21:00, w piątek finał – także po 21:00 i nagrody dla tego, kto rozwiąże zagadkę.