Dyrektor Muzeum nazywał się Władysław Mantel i był niskim, krępym mężczyzną około pięćdziesiątki.
Włosy miał starannie zaczesane do tyłu, a wąsik napomadowany i precyzyjnie przystrzyżony. Jedynie smutne oczy zza drucianych okularów zdradzały, że był to dla niego trudny poranek.
— Wciąż nie mogę w to uwierzyć — mówił nerwowo przygryzając fajkę. — To był fachowiec i bardzo szlachetny człowiek. Niepowetowana strata dla śląskiej nauki.
— Czy może mi Pan opowiedzieć nieco więcej o Franciszku Ajntopfie? — poprosił aspirant Klapsznita.
— To człowiek o wspaniałym wykształceniu i dokonaniach. Ukończył z wyróżnieniem historię na Uniwersytecie w Cambridge i zdobywał doświadczenie w wielu ośrodkach badawczych i placówkach muzealnych. Kilka lat temu wrócił do rodzinnych Katowic i przyjął zaproszenie do pracy w Muzeum Śląskim. Tworzy… to znaczy tworzył ekspozycję artefaktów przywiezionych z różnych egzotycznych zakątków świata przez odkrywców o śląskich korzeniach. Sam zresztą był bardzo aktywny na tym polu. Kilka tygodni temu powrócił z Egiptu z bezcenną mumią, która miała wzbogacić muzealną kolekcję. Od tego czasu wciąż odwiedzali go dziennikarze i naukowcy z całego kraju, a Muzeum Śląskie było na ustach wszystkich. Nic dziwnego, że chodziły słuchy, że otrzyma za to nagrodę prezydenta. Niestety, nie dane mu będzie już jej odebrać… — zasępił się dyrektor.
— Czy Franciszek Ajntopf miał jakąś rodzinę, przyjaciół, z którymi mógłbym porozmawiać? — zapytał Klapsznita.
— Nie, nie miał rodziny — odrzekł Mantel — to był samotnik i niespokojny duch, który cały swój czas poświęcał nauce. Ale wiem, że w Katowicach mieszka dwójka jego kolegów ze studiów w Anglii. Jeden z nich był nawet z Franciszkiem w Egipcie, ale został tam dłużej ze względu na jakąś egzotyczną chorobę, na którą tam zapadł. Niestety nie mam jego adresu ani numeru telefonu. Może znajdzie Pan namiary w biurku w pracowni Franciszka. Zaprowadzę tam Pana. Mam nadzieję, że uda się znaleźć coś, co naprowadzi policję na sprawcę tej okropnej zbrodni.
Przez całe lato będziemy rozwiązywać kryminalne zagadki. Każdy, kto ma w sobie żyłkę detektywistyczną, chce przez moment poczuć się jak Sherlock Holmes albo Herkules Poirot lub po prostu dobrze bawić – proszę śledzić nasz wątek sensacyjny. Co tydzień inny.
Kryminalne Tajemnice Radia Katowice przez całe wakacje od wtorku do czwartku po 21:00, w piątek finał – także po 21:00 i nagrody dla tego, kto rozwiąże zagadkę.