548 razy wyjeżdżali strażacy do interwencji związanych z ulewami na terenie województwa śląskiego, które w czwartek popołudniu i wieczorem przechodziły przez region.
Jak mówi młodszy brygadier Aneta Gołębiowska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach, było ponad pół tysiąca interwencji.
Strażacy byli wzywani głównie do wypompowania wody z zalanych posesji. Usuwali też powalone drzewa i konary na terenie całego regionu. Nikomu nic się nie stało.
Najwięcej razy, bo 248 zdarzeń odnotowano w Tarnowskich Górach. Dodatkowe sto interwencji podjęli strażacy z ochotniczej straży pożarnej, którzy wyjeżdżali głównie do zalanych dróg. W mieście powołano sztab kryzysowy. Woda podmyła parking przy hali sportowej i powstało tam ogromne zapadlisko. Dziś hala jest nieczynna ze względów bezpieczeństwa. Zalane zostały też piwnice w Górnośląskim Centrum Rehabilitacyjnym Repty, a także w sądzie Rejonowym. Wieczorem były braki zasilania, ale awarie już usunięto. Zalanych zostało także kilka szkół.
— Trudna sytuacja była także w Bytomiu, gdzie zalanych zostało wiele dróg — mówi Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka bytomskiego ratusza.
Do godziny 2:00 nad ranem strażacy i społeczność Szkoły Podstawowej nr 47 w Stolarzowicach pracowali przy wypompowywaniu wody z piwnic, kotłowni, ogrodu szkoły. Woda zniszczyła sprzęt AGD, zalała piece, zniszczyła plac zabaw. Rano dzieci nie poszły do szkoły. Zalaniu uległy też szatnie i piwnice Szkoły Podstawowej nr 43. Zalana została izba przyjęć Szpitala Specjalistycznego nr 2.
Przekroczony jest stan alarmowy wody na Brynicy w Brynicy, a stan ostrzegawczy na Przemszy w Piwonii oraz na Warcie w Kręciwilku.
Autor: Joanna Opas /rs/