W niedzielę 15 października odbyły się wybory do Sejmu i Senatu RP. Według danych ze 100% okręgów wyborczych Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 35,38% (194 mandaty) głosów wyborców, Koalicja Obywatelska (PO, .N, Zieloni, IPL) 30,70% (157 mandatów), Trzecia droga (PL2050, PSL) 14,40% (65 mandatów), Lewica 8,61% (26 mandatów), Konfederacja 7,16% (18 mandatów). Pozostałe komitety, w tym KW Bezpartyjni Samorządowcy i Polska Jest Jedna, uzyskały łącznie 3,74% głosów.
Frekwencja wyniosła 74,38% (Sejm), 74,31% (Senat) i jest największa w dziejach III RP. W województwie śląskim zagłosowało ponad 74,53% procent uprawionych. Na szczycie frekwencyjnego zestawienia jest powiat bielski (78,81%), najmniej osób poszło do urn w powiecie raciborskim (64,37%). Z miast najlepiej wypadły Katowice (78,73%), następnie Tychy (78,63%). Najniższa frekwencja wśród miast województwa była w Zabrzu (65,44%).
W wyborach do Senatu RP Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 34 mandaty, Koalicja Obywatelska (PO, .N, Zieloni, IPL) 28,91% 41, Trzecia droga (PL2050, PSL) 11, Lewica 9 mandatów, pozostałe komitety wchodzące w skład Paktu Senackiego 2023 otrzymały 5 mandatów. Miejsc w senacie nie otrzymali kandydaci Konfederacji, KW Bezpartyjni Samorządowcy oraz pozostałe komitety.
— Wyniki badań dają nam czwarte zwycięstwo w dziejach naszej partii w wyborach parlamentarnych i trzecie po kolei; to jest wielki sukces naszej formacji i naszego projektu dla Polski — podkreślił w niedzielę wieczorem prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Szef PiS podczas wieczoru wyborczego przyznał, że pytaniem jest to, czy "ten sukces będzie można zmienić w kolejną kadencję naszej władzy".
— I tego jeszcze w tej chwili nie wiemy, ale musimy mieć nadzieję i musimy także wiedzieć, że niezależnie od tego, czy będziemy przy władzy, czy będziemy w opozycji, to ten projekt będziemy na różne sposoby realizować i nie pozwolimy na to, by Polskę zdradzono — podkreślił Jarosław Kaczyński.
Jestem dzisiaj najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. To jest koniec tego złego czasu, koniec rządów PiS - powiedział w niedzielę po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk.
— Jestem dzisiaj najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi — stwierdził lider KO. "Ja wiem, że nasze marzenia były jeszcze ambitniejsze, ale powiem wam, że jestem od wielu lat politykiem, jestem sportowcem i nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy z tego niby drugiego miejsca" — powiedział. "Wygrała Polska, wygrała demokracja. Odsunęliśmy ich od władzy" — dodał.
Zaznaczył, że jeszcze rok temu nikt nie wierzył w wygraną, a trzy miesiące temu nikt nie był jej pewny. Jak podkreślił Tusk, "ten wynik może być jeszcze lepszy, ale dzisiaj już możemy powiedzieć: to jest koniec tego złego czasu, koniec rządów PiS".
Podziękował wszystkim wyborcom KO. "Daliście wielką rzecz sobie, Polsce, swoim rodzinom" — powiedział. Pogratulował także innym partiom opozycyjnym ich wyniku.
"Zrobiliśmy razem wielką rzecz. Wygraliśmy wolność, wygraliśmy demokrację, wygraliśmy naszą kochaną Polskę" — wskazał. Ocenił, że "to jest jeden z najpiękniejszych dni polskiej demokracji" i stwierdził, że dzisiejszy dzień przejdzie do historii Polski jako "dzień jasny, jako dzień, który otwiera nową epokę — odrodzenie naszej Rzeczpospolitej".
Trzecia Droga chciała i wiele na to wskazuje, że będzie kotwicą demokracji przez następne lata w Polsce - powiedział w niedzielę wieczorem lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
Podczas wieczoru wyborczego, Szymon Hołownia podkreślił, że "Trzecia Droga chciała i wiele na to wskazuje, że będzie kotwicą demokracji przez następne lata w Polsce".
— Udało się nam zrobić coś, co do tej pory wydało się być w Polskiej polityce – współpracę, duet, koalicję, w której ludzie szanują się nawzajem — powiedział.
Hołownia podziękował także działaczom Trzeciej Drogi. "To są setki tysięcy ludzi, którzy przez ostatnie tygodnie zdzierali buty i gardła, chodzili od domu do domu, od człowieka do człowieka" — mówił.
Liczę, że dojdzie do koalicji między Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą i Lewicą — powiedział na antenie Polskiego Radia Katowice Henryk Kiepura z Trzeciej Drogi komentując sondażowe wyniki wyborów. To pozwoliłoby, mimo wygranej Prawa i Sprawiedliwości, utworzyć nowy rząd.
Jak dodał Henryk Kiepura, jest wola dalszej współpracy mimo różnic w programach wyborczych.
Henryk Kiepura ocenił także, że współpraca Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego jako ugrupowań wchodzących w skład Trzeciej Drogi układała się bardzo dobrze i niewykluczone, że obie partie wystawią wspólną listę w wyborach samorządowych.
Po 18 latach Lewica wraca do współrządzenia. Chcę wam powiedzieć, że nikt nam tego nie zabierze — mówił w niedzielę tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów jeden z liderów Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
— Nasze postulaty będą wprowadzane w życie, bo po to jest partia i formacja, żeby zdobywać władzę. A w ramach tej władzy wprowadzać swoje marzenia w życie — powiedział Czarzasty. — Wszyscy wiedzą, że bez nas nie da się stworzyć rządu. Tak samo jak bez Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej.
Podkreślił, że Lewica jest gwarancją tego, że jej postulaty będą realizowane.
Na koniec zaznaczył, że na ostateczne wyniki trzeba jeszcze poczekać. "Zaczekajmy na wyniki, nigdy nie było takiej frekwencji. Wszystkie modele są w tej chwili niedoszacowane. Wiadomo jednak, że będziemy współrządzili" — powiedział.
— Najważniejsze jest to, że dzisiejsze wybory wygrała demokracja — tak sondażowe wyniki wyborów na antenie Polskiego Radia Katowice skomentował poseł Nowej Lewicy Maciej Kopiec.
— Na duże uznanie zasługuje przede wszystkim frekwencja, która według szacunków wyniosła blisko 73 procent — podkreślił Maciej Kopiec.
Zdaniem posła Macieja Kopca ważniejsze od wygranych wyborów przez Prawo i Sprawiedliwość jest to, czy zjednoczona opozycja utworzy nowy rząd. Partie opozycyjne zobowiązały się do utworzenia nowego rządu.
— Nie ma co ukrywać, że wiele się nie zmienią i że ponieśliśmy porażkę. Mieliśmy wywrócić ten stolik, a wszystko wskazuje na to, że się nie udało — powiedział współprzewodniczący Konfederacji.
Politycy i zwolennicy Konfederacji wieczór wyborczy spędzali w warszawskim Space Events Club. Po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów liderzy ugrupowania nie kryli rozczarowania, choć zaznaczali, że trzeba poczekać na ostateczne wyniki.
— Ten wynik to jest exit poll, sondaż, przeprowadzony na dużej próbie, w dniu wyborów, ale dalej tylko sondaż. Ostateczne wyniki mogą się jeszcze trochę zmienić, ale nie ma co ukrywać, że wiele się nie zmienią i że ponieśliśmy porażkę. Mieliśmy wywrócić ten stolik, a wszystko wskazuje na to, że się nie udało" — powiedział współprzewodniczący ugrupowania Sławomir Mentzen.
Dodał, że toczyli "nierówną walkę przeciwko wszystkim". "Przeciwko PiS-owi i Platformie, przeciwko TVN-owi i TVP, zresztą oni z nami również walczyli i wygląda na to, że przegraliśmy — ocenił.
— Mieliśmy ten stolik wywrócić, on w pewnym momencie zaczął się chwiać, ale stoi i dalej siedzą przy nim PiS, Platforma, Lewica oraz PSL. To nie jest porażka naszej idei, ta jest niezmienna, słuszna. Jestem przekonany, że kiedyś na pewno wygra. To nie jest też porażka naszych diagnoz czy też proponowanych przez nas rozwiązań. Czas już tyle razy pokazał, że mieliśmy rację. To jest nasza porażka, kolejna przegrana bitwa, w tej jeszcze myślę wiele lat trwającej wojnie o dumną i bogatą Polskę — wskazał współprzewodniczący Konfederacji.
— Wynik ten jeszcze może ulec zmianie po oficjalnych wynikach — zauważył Grzegorz Płaczek z Konfederacji w wieczorze wyborczym na antenie Polskiego Radia Katowice. Sondaże przedwyborcze dawały tej partii wyższe wyniki poparcia.
Jak podkreślił Grzegorz Płaczek, gdyby końcowy wynik okazał się lepszy, Konfederacja mogłaby skuteczniej działać w Sejmie...
— Jeśli się to nie uda, to – jak zadeklarował Grzegorz Płaczek – Konfederacja będzie ostro punktować działania nowego rządu. Jednocześnie będzie się starała pobudzić młodych ludzi do działania.
Sławomir Mentzen także zapewnił, że z całą pewnością będą oni dalej "alarmować opinię publiczną, za każdym razem, kiedy rząd będzie robił głupie rzeczy".
— Do wtorku, do ogłoszenia wyników wyborów, różne rzeczy mogą się wydarzyć – głęboko wierzę, że przekroczymy próg 3 proc. — mówił w niedzielę we Wrocławiu podczas wieczoru wyborczego jeden z liderów Bezpartyjnych Samorządowców, marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski.
Według sondażu Ipsos Bezpartyjni Samorządowcy w niedzielnych wyborach znaleźli się pod progiem wyborczym otrzymując 2,4 proc. głosów.
Przybylski podziękował, "za ciężką kampanię, jaką przyszło toczyć ugrupowaniu". "Poczekałbym jednak do wtorku, ponieważ różne rzeczy mogą się jeszcze wydarzyć i głęboko wierzę w to, że ten próg 3 proc. przekroczymy – to dla nas niezwykle ważne. Po to, abyśmy widzieli, że ta ciężka praca będzie procentować. Ten dodatkowym bodziec w postaci 3 proc. to nam się należy" — mówił.
Dodał, że gratuluje zwycięzcom. "Różnice nie są aż tak wielkie, ale to wskazuje na to, jak wielka jest polaryzacja wśród Polaków. Bez względu jaki wynik osiągniemy, to każdemu z nas zależy na tym, aby wojna polsko-polska zeszła na drugi plan" — mówił marszałek województwa dolnośląskiego.
Autor: Joanna Opas, Mateusz Franczyk, PAP /mf/
Ważne informacje o wyborach samorządowych w 2024 roku.