Do 20 lutego zostanie podpisane rozporządzenie w sprawie podwyżek dla nauczycieli, zapowiedziała minister edukacji Barbara Nowacka.
Wyższe kwoty, z wyrównaniem od stycznia, mają trafić do nich najpóźniej w kwietniu. Czy proponowany poziom wzrostu wynagrodzeń zadowala nauczycieli? Jakie zmiany planowane są w pracy nauczycieli? Jaka jest liczba wakatów nauczycielskich w województwie śląskim. Z Jerzym Szmajdą, członkiem prezydium Okręgu Śląskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, prezesem katowickiego oddziału ZNP, rozmawia Paweł Nadrowski.
Gościem Radia Katowice jest Jerzy Szmajda członek prezydium Okręgu Śląskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, ale też prezes katowickiego oddziału ZNP. Dzień dobry.
Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
Podwyżki się zapowiadają, na dniach będzie podpisane rozporządzenie o nowych minimalnych stawkach dla nauczycieli. Minister Nowacka zapowiedziała, że stanie się to najprawdopodobniej do 20 lutego. Około 30% wyniosą podwyżki jeśli chodzi o minimalne wynagrodzenie. Jaką ocenę, tak w szkolnej skali, pan wystawia takim podwyżkom?
Myślę, że jest to spełnienie oczekiwań środowiska nauczycielskiego. Optymizmem napawa fakt, że co prawda nie ma tego sztandarowego 1500 zł…
…no właśnie liczyli państwo na więcej.
Obiecywano nam więcej i my wierzymy, że te obietnice zostaną spełnione. Jak na ten czas, o którym mówimy czyli dwa miesiące rządu, to i tak dosyć dobrze sprężono się, że te podwyżki będą podpisane i być może na koniec marca zostaną wypłacone nauczycielom. Niewątpliwie liczymy na więcej, ze względu na lata zastoju jeśli chodzi o strukturę wynagrodzenia nauczycieli. Przypomnę, że nasz strajk dotyczył zarobków ale nie tylko. Mówiliśmy o tym, że system szkolny został przewrócony przez te wszystkie lata a we wszystkich państwach systemy się buduje dziesięcioleciami. W przeciągu jednej dekady została zmarnowana szansa na wyrównywanie szans dla dzieciaków w całej Polsce.
Panie prezesie podpytam, ponieważ założenie było takie, że miałoby to być co najmniej 1500 złotych podwyżki, otrzymali państwo na razie mniej, od 1100 do nieco ponad 1300. Co dalej? Czy po prostu „zaciskacie zęby” i czekacie na lepszy czas, czy będą jakieś dalsze rozmowy? Jak to wygląda?
Kierownictwo związków zawodowych rozmawiało z panią minister Nowacką i mamy solenne zapewnienie, że przy pracach nad budżetem na 2025 rok będziemy uczestniczyli i w dalszym ciągu będziemy razem kreowali wizję docelowych podwyżek, które już będą satysfakcjonowały środowisko. My naprawdę mamy bardzo duży odpływ kadry. Mnóstwo moich koleżanek, kolegów emerytów pracuje, i to pracuje nie po dwie, trzy, cztery godziny, tylko naprawdę to są już etaty z nadgodzinami.
O tym jeszcze za chwilę porozmawiamy trochę szerzej bo chcę domknąć temat podwyżek na 2025. Celem ZNP było około 7500 złotych pensji brutto zasadniczej dla nauczyciela dyplomowanego w przyszłym roku. To jest realne państwa zdaniem, skoro teraz nie udało się osiągnąć takich podwyżek jakie były w planach?
Ja nie mogę się tłumaczyć za rząd i za konstrukcję budżetu, natomiast w naszym projekcie obywatelskim, który został wreszcie procedowany w Sejmie, został przywrócony do procedowania, my chcemy połączyć sytuację materialną kraju, czyli PKB, do pensji zasadniczej nauczyciela. W tym momencie już nie politycy by decydowali o wysokości zarobków nauczyciela tylko aktualna sytuacja państwa. Z automatu można byłoby rzec, że reagujemy na przykład na inflację, z automatu reagujemy na bogacenie się całego społeczeństwa i w tym momencie również wynagrodzenie za swoją pracę otrzymywałby nauczyciel adekwatnie do tego co zostało we współczynniku wynegocjowane.
Wracając do tematu który pan już zaczął, ogłoszenia o pracę przeglądałem dzisiaj na stronie wojewódzkiego urzędu. Pod hasłem „nauczyciel” wyświetla się ponad 80 ofert. Na przykład: nauczyciel biologii – Lubliniec, nauczyciel angielskiego – Zawady, nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej – Zabrze. Można tak wymieniać i wymieniać. Z czego to wynika? Nie ma komu pracować czy za te pieniądze po prostu się nie opłaca?
W takcie strajku i po strajkach, po strajku nauczycielskim, fala hejtu była nieprawdopodobna, takiego hejtu zorganizowanego. Cechował go brak zrozumienia, a chodziło tylko i wyłącznie o zdeprecjonowanie tego o co walczyliśmy. Część nauczycieli przeszła do tzw. „Biedronki”, ponieważ tak radziło społeczeństwo, więc poszli do stabilnej pracy, do normalnych układów pracowniczych, gdzie 40-godzinny tydzień pracy obejmował 8 godzin pracy w ciągu jednego dnia a w pierwszej minucie dziewiątej godziny już nikogo nic nie interesowało. Natomiast nauczyciel jest cały czas nauczycielem i o godzinie 21:40 czyta jeszcze maila od rodziców. Ja w tym momencie, ponieważ jestem rodzicem, apelowałbym jednak o zrozumienie pracy nauczyciela i nieobciążanie go swoimi prywatnymi rzeczami o 9 czy 10 wieczorem i jeszcze wymaganie tego żeby natychmiastowo ten nauczyciel udzielał odpowiedzi o tej porze.
Pan wspomniał, że jest rodzicem. Wykorzystam to pod kolejne pytanie bo ministerstwo edukacji pracuje nad zmianami w pracach domowych, co odbiło się dość szerokim echem. Już nie mówi się o tym, że będą zakazane, ale mówi się o tym że będą nieoceniane, nie będą obowiązkowe - dotyczy to szkół podstawowych. Pytam pana jako nauczyciela, ale też jako rodzica, czy to jest dobry ruch?
Wiąże się to z doraźną sytuacją związaną z realizacją podstawy programowej. Ta realizacja podstawy programowej dla młodych ludzi jest skandaliczna. Obejmuje taki olbrzymi zasięg, że nauczyciel nie ma czasu na omówienie, tak naprawdę, ważnych rzeczy tylko musi realizować to co jest zapisane, przez ministerstwo, do realizacji. W tym momencie przenosi się to również na prace domowe, ponieważ nie jest w stanie nauczyciel tego zrobić. Poza tym w klasach masowych, mamy ten bezpiecznik dla klas młodszych nie więcej niż 25 uczniów w klasie, ale z tym jest różnie.
A czy to nie sprawi, że po prostu uczniowie będą się gorzej przygotowywać do zajęć? Bez takiego „bata”, który nad nimi jest?
Myślę, że presja oceny jest największym stresem dla ucznia. Mam nadzieję, że w trakcie rozmów -ponieważ mają zostać powołane cztery zespoły robocze gdzie będziemy mówili o szkole i jak ona ma funkcjonować- troszeczkę ten system oceniania również się zmieni. Jest to dobre, ale na pewno żaden nauczyciel w 6, 7, 8 klasie nie zrezygnuje z zadań domowych, ponieważ nauczyć się wiersza można tylko i wyłącznie w domu.
Kiedy ten zespół ruszy?
Od maja ma powstać. Już mają ruszyć interdyscyplinarne cztery zespoły w ministerstwie edukacji narodowej, razem z związkami.
Będziemy przyglądać się tym pracom. Jerzy Szmajda członek prezydium Okręgu Śląskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, ale też prezes katowickiego oddziału ZNP był gościem Radia Katowice. Dziękuję bardzo.
Dziękuję bardzo.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.