Ratownicy górniczy wznowili poszukiwania 42-letniego górnika, którego po wczorajszym wybuchu metanu nie udało się do tej pory odnaleźć.
Jak poinformował rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros, w końcu warunki ponad 660 metrów pod ziemią są na tyle bezpieczne, że w rejon mogą wejść ratownicy.
Jak zaznacza Jaros, jeśli tylko warunki w rejonie, w którym doszło do wybuchu się pogorszą, ratownicy będą musieli przerwać akcję.
Prezes Wyższego Urzędu Górniczego Mirosław Koziura przypomina, że na dole warunki są bardzo trudne.
— W wyrobisku jest odrębna wentylacja, to zwiększa szansę na przeżycie — mówi Wojciech Magiera, wiceprezes WUG-u.
Do Mysłowic jedzie premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu odwiedzi poszkodowanych górników i spotka się z ich rodzinami w dwóch szpitalach: w Siemianowicach Śląskich i Sosnowcu.
Autor: Ewelika Kosałka-Passia, Monika Krasińska