Katowicki sąd apelacyjny wygłosi dzisiaj wyrok w procesie Katarzyny W. oskarżonej o zamordowanie córki.
Sąd pierwszej instancji skazał ja na 25 lat więzienia. Od tego wyroku odwołała się zarówno prokuratura, jak i obrona. Prokuratura domaga się skazania kobiety na dożywotnie więzienie. W mowie końcowej prokurator Adam Roch podkreślił, że morderstwo zawsze pozostanie najcięższą zbrodnią, a zwłaszcza pozostanie nią dzieciobójstwo. Zaznaczył, że oskarżona jest osobą niebezpieczną i przez odpowiednią karę należy ją od społeczeństwa izolować. Pomimo, że do tej pory nie była karana jest zdemoralizowana i to w sposób skrajny. Morderstwo zaplanowała i wykonała nie okazując żadnych emocji.
Obrońca Katarzyny W. domaga się ponownego rozpatrzenia sprawy z udziałem nowego zespołu biegłych z zakresu medycyny. W ocenie mecenasa Arkadiusza Ludwiczka dziecko zginęło w wyniku tzw. laryngospazmu czyli odruchowego skurczu krtani, który miał powstać po upadku dziecka na podłogę. Ludwiczek podnosił w swojej mowie, że biegli nie wyjaśnili do końca mechanizmu śmierci dziecka i laryngospazm był możliwy.
Głos na koniec zabrała także sama oskarżona. W emocjonującej mowie podkreślała, że popełniła wiele błędów, ale nie zabiła dziecka. Mówiła, że kochała swoją córkę i do dziś za nią tęskni.
Autor: Dorota Stabik