— Do końca wierzyliśmy, że zdarzy się cud i uda nam się wyciągnąć górnika żywego — mówią ratownicy, którzy brali udział w akcji w kopalni Mysłowice-Wesoła.
42-letniego Bogdana Jankowskiego udało się wydobyć na powierzchnię dopiero po 12 dniach. Jak jednak podkreślają ratownicy, wiara jest bardzo potrzebna.
Już teraz mówi się, ze była to jedna z najtrudniejszych akcji ratowniczych we współczesnej historii polskiego górnictwa. Dla ratowników najgorsze nie były jednak ciężkie warunki i poszukiwania, ale czekanie, gdy z racji wzrostu stężeń niebezpiecznych gazów ratownicy musieli się wycofać.
Jutro odbędzie się pogrzeb 42-letniego kombajnisty. W nocy i nad ranem w szpitalu zmarli kolejni dwaj górnicy. Tym samym tragiczny bilans katastrofy wzrósł do 5 ofiar.
Autor: Monika Krasińśka