Co najmniej 450 tysięcy złotych straciła kopalnia Kazimierz-Juliusz, której prywatne firmy sprzedawały skradziony wcześniej z kopalni Wujek sprzęt górniczy.
Oszuści wystawiali przy tym fałszywe faktury. W śledztwie podejrzanych jest pięć osób, powiedziała Agnieszka Wichary z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Toczące się śledztwo, to pokłosie zakończonej już sprawy sprzed lat, dotyczącej kradzieży sprzętu górniczego w kopalni Wujek. Osoby zamieszane w proceder zostały już skazane. Później okazało się, że przedstawiciele dwóch prywatnych firm skupowali skradziony sprzęt, który później trafiał do kopalni Kazimierz-Juliusz. Jak zaznacza Centralne Biuro Antykorupcyjne, dostarczone do kopalni urządzenia i maszyny górnicze nie spełniały norm przydatności do działalności górniczej, nie mały także certyfikatu Wyższego Urzędu Górniczego. Należąca niegdyś do Katowickiego Holdingu Węglowego kopalnia Kazimierz-Juliusz nie wydobywa już węgla, jest obecnie w stanie likwidacji.
Autor: Monika Krasińska