Policja apeluje: narciarze pilnujcie swoich nart.
Okres ferii przyciągnął do Szczyrku tłumy turystów — nie brakuje też złodziei. Narciarze często pozastawiają narty bez opieki na stokach, przed restauracjami i hotelami. To okazja dla złodzieja.
Tylko w ten weekend narty zniknęły sprzed restauracji przy ulicy Myśliwskiej w Szczyrku. Ich właściciel, mieszkaniec Warszawy, oszacował straty na 3000 złotych. Z pozostawioną na Białym Krzyżu deską snowboardową wartą 600 złotych „pożegnała” się też mieszkanka Łodzi. Funkcjonariusze przypominają, wystarczy zaledwie chwila nieuwagi, aby pozostawiony przez roztargnionych właścicieli sprzęt narciarski zniknął ze stoku czy sprzed lokalu gastronomicznego. Giną też narty pozostawione zarówno w samochodach, jak i w bagażnikach montowanych na pojazdach. Aby uniknąć kradzieży narty warto oddać do przechowalni. Sprzęt, zdaniem policji, można także oznakować w sposób wiadomy tylko dla właściciela co może ułatwić jego odnalezienie.
Autor: Łukasz Kałuża