Zawiadomienie o podejrzeniu poświadczenia nieprawdy w dokumentach przez Ruch Chorzów złożył prezes miejskiej spółki Centrum Przedsiębiorczości.
Chodzi o pożyczkę, której miasto udzieliło klubowi, by ten mógł utrzymać licencję na grę w Ekstraklasie. Znaki towarowe i słynna "R" Ruchu Chorzów miały być jednymi z zabezpieczeń pożyczki. Ówczesny prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz zapewniał, że znaki te nie stanowią zabezpieczenia dla innych wierzytelności. Jak się jednak okazało, znaki te zabezpieczają inny kredyt, który klub zaciągnął w jednym z banków.
Miasto, po apelu kibiców, jednak wywiązało się z obietnicy i udzieliło klubowi wsparcia. Jednakże wraz ze złożeniem doniesienia do prokuratury, spółka wezwała Zarząd Ruchu do odblokowania znaku towarowego i ustanowienia na nim zabezpieczenia pożyczki. Klub ma na to 30 dni.
Klub ma do spłaty łącznie 18 milionów złotych, 6 mln zł pożyczyło miasto, resztę miejska spółka Centrum Przedsiębiorczości. Spłata pierwszej transzy (pożyczki Miasta Chorzów) ma nastąpić do końca października. Pozostała część, zgodnie z umową, ma być spłacana spółce w ratach po 3 mln zł do 2020 roku.
Zabezpieczeniem udzielonego wsparcia są, oprócz znaków towarowych, m.in. nieruchomości należące do udziałowców Ruchu Chorzów, cesja na wpływach z transmisji telewizyjnych oraz wpływy z transferów zawodników.
Autor: Joanna Opas