Siatkarze MKS-u Będzin nie sprawili niespodzianki w Rzeszowie i przegrali po raz 19. w tym sezonie PlusLigi.
Początek spotkania był wyrównany. Akcje punkt za punkt toczyły się do stanu 6:5 dla gospodarzy. Potem w polu serwisowym pojawił się Rafał Buszek i opuścił je dopiero przy wyniku 11:6. Będzinianie próbowali podejmować walkę, ale już w pierwszej partii zaczęli mylić się na potęgę. Wybijał się szczególnie Rafał Faryna, ale jeden zawodnik to za mało aby myśleć o korzystnym rezultacie. Pierwszy set został wygrany przez rzeszowian do 20.
O dziwo w drugą odsłonę lepiej weszli goście. Podopieczni Jakuba Bednaruka coraz lepiej prezentowali się w ofensywie, a zagrywka Santany sprawiała wiele problemów siatkarzom Asseco Resovii. Będzinianie prowadzili nawet 8:5. Jednak ich zryw był chwilowy, bo gdy miejscowi wzięli się za odrabianie strat MKS nie miał wiele do powiedzenia. Na domiar złego zaczął mylić się Faryna i w końcu rzeszowianie przełamali gości na 13:12. W końcówce seta przyjezdni jeszcze raz podjęli walkę co przyniosło efekt. Remis 21:21 zapowiadał ciekawą końcówkę seta. I rzeczywiście rozstrzygnięcie padło dopiero w grze na przewagi. Ale to gospodarze wygrali wojnę nerwów i prowadzili 2:0.
Początek trzeciej partii był wyrównany. Żadna z ekip nie potrafiła zbudować przewagi. Ale to rzeszowianie mieli więcej argumentów. W ich szeregach zdobywanie punktów rozkładało się na kilku zawodników. Będzinianie zamierzali jeszcze zostać w meczu. Udawało im się to w dużej mierze za sprawą Rafała Sobańskiego. Podopieczni trenera Bednaruka prowadzili nawet 16:12. Jednak to gospodarze zaczęli seryjnie zdobywać punkty i w decydującej fazie rozstrzygnęli losy spotkania.
Asseco Resovia Rzeszów - MKS Będzin 3:0 (25:20, 27:25, 25:23)
Asseco Resovia: Drzyzga, Tammemaa, Cebulj, Butryn, Jendryk, Buszek, Potera (libero) oraz Hain, Krulicki.
MKS: Thiago, Gawryszewski, Santana, Faryna, Kalembka, Sobański, Gregorowicz (libero) oraz Makowski, Bobrowski, Godlewski, Teklak (libero), Ratajczak.
Autor: Piotr Muszalski/pm/