Trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku, do jakiego doszło w czwartek w kopalni Mysłowice-Wesoła.
Na poziomie 665 m na skutek zawalenia się części stropowej jednej ze ścian zginęło dwóch górników. Jak mówi rzecznik PGG Tomasz Głogowski, w nocy odbyła się wizja lokalna w miejscu wypadku. Na dół zjechała komisja pod przewodnictwem dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego. Miejsce zdarzenia zbadali także przedstawiciele kopalni oraz Polskiej Grupy Górniczej.
W pobliżu pracowało 24 górników. W czasie wypadku w rejonie zawalonej ściany pracowało czterech górników. Dwaj pracownicy wydostali się z zagrożonej strefy o własnych siłach, po czym przewiezieni zostali do szpitali w Katowicach oraz Sosnowcu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.. Dwaj górnicy zostali przysypani. Mimo natychmiastowej akcji nie udało się ich uratować.
Premier Mateusz Morawiecki przekazał wyrazy współczucia rodzinom górników z kopalni Mysłowice-Wesoła. "Rodzinie oraz Bliskim Ofiar składam najszczersze wyrazy współczucia oraz zapewniam o wszelkim możliwym wsparciu", napisał premier w mediach społecznościowych. Również wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń złożył kondolencje rodzinom dwóch górników.
To czwarty wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła w ostatnich sześciu latach. W lipcu 2015 jeden górnik zginął na skutek wstrząsu. W listopadzie 2017 po nocnym wstrząsie dziewięciu pracowników zostało rannych. Do śmiertelnego wypadku doszło w listopadzie 2018, gdy 35-letni górnik zmarł po przysypaniu skałami, również w wyniku wstrząsu.
Autor: Kamil Jasek /IAR/rs/