Sąd okręgowy w Gliwicach oddalił powództwo posłanki Prawa i Sprawiedliwości Joanny Lichockiej, która wytoczyła proces o ochronę dóbr osobistych byłemu szefowi PO Borysowi Budce. Joanna Lichocka domagała się sprostowania publikacji na jej temat i wpłaty w sumie 20 tys. złotych.
Sprawa wiąże się z wydarzeniami z lutego 2020 r.
W czasie dyskusji na sali sejmowej posłanka wykonała przy twarzy gest dłonią trzymając w górze środkowy palec.
Zapewniała potem, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana". Joanna Lichocka przeprosiła tych, którzy poczuli się urażeni i stwierdziła, że zostali oni wprowadzeni w błąd. Wyrok w sprawie o zniesławienie odczytała sędzia Kamilla Gos-Górska.
Jak mówił pełnomocnik Borysa Budki, radca prawny Adam Koczyk - wyrok jest w pełni uzasadniony.
Jak napisała posłanka na twitterze, "Sąd okręgowy w Gliwicach uznał, że zasady demokracji pozwalają politykom na więcej niż zwykłym ludziom. Uznał, że pan Budka nic nie znaczył i nie miał nic do powiedzenia jako szef partii. No i uwierzył we wszystko panu Budce" - czytamy na profilu posłanki. Joanna Lichocka dodała, że będzie się odwoływać.
Autor: Agnieszka Loch /pg/