Do nietypowej interwencji doszło wczoraj w Sosnowcu, gdzie na prywatnej posesji znajdował się trzymetrowy krokodyl nilowy. Informację o zdarzeniu zamieściło w mediach społecznościowych poznańskie zoo, do którego trafił gad.
W działaniach, oprócz pracowników ogrodu i policji, brali udział także strażacy - mówi kapitan Łukasz Marchewka z Państwowej Straży Pożarnej w Sosnowcu.
Jak informuje poznańskie zoo, zwierzę przebywało bardzo długo w fatalnych warunkach, a w basenie znajdowały się także zmacerowane zwłoki drugiego krokodyla - samicy.
Pracownicy zoo obawiają się o zdrowie i życie gada z powodu narażenia na stres i długotrwałe zatrucie. Z uwagi na specyficzny metabolizm krokodyli skutki zatrucia mogą ujawnić się z czasem. Krokodyl z Sosnowca otrzymał imię Ancalagon, które nawiązuje do największego smoka z powieści Tolkiena.
Autor: Joanna Opas /pg/